Witając wszystkich papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Camillo Ruini podkreślił, że inauguracja Kongresu w rocznicę śmierci polskiego papieża jest wyrazem hołdu dla niego i wypełnieniem jego woli. Powiedział, że Jan Paweł II uczynił z Miłosierdzia Bożego "centrum swego życia duchowego, swojego świadectwa apostolskiego i swego nauczania".
Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz podkreślił, pozdrawiając zgromadzonych w rzymskiej bazylice świętego Jana na Lateranie, że do grona głosicieli Bożego Miłosierdzia - świętej Faustyny Kowalskiej i Jana Pawła II - dołączył Benedykt XVI, który - jak to ujął - "bardzo nam pomaga".
Inicjator kongresu, który ma potrwać do niedzieli, arcybiskup Wiednia kardynał Christoph Schoenborn przypomniał, że papież Polak zmarł w wigilię Niedzieli Bożego Miłosierdzia, którą sam ustanowił w 2000 roku kanonizując siostrę Faustynę Kowalską.
"Trudno nie dostrzec w tym palca Bożego" - podkreślił austriacki kardynał.
Kardynał Schoenborn zwrócił uwagę, że obecnie za miłosierdzie uważa się czasem to, co jest jego całkowitym zaprzeczeniem. Podał przykład eutanazji podkreślając, że "jest to zabójstwo, choć ukrywa się pod płaszczykiem miłosierdzia".
Arcybiskup Wiednia pytał retorycznie: "Czyż nie jest okrutne pozwalanie na to, by chory wił się z bólu aż do śmierci? Czy nie jest miłosierne skrócenie jego cierpień?".
"Daje do myślenia to, że promotorzy eutanazji muszą, by tak rzec, upiększyć zabicie chorego, by móc bronić jej sensu" - dodał. Następnie przypomniał: "jako chrześcijanie musimy nazywać rzeczy po imieniu, by ukazać je w świetle prawdy".
Kardynał Schoenborn przywołał szokujące słowa swego przyjaciela lekarza, który proszony o eutanazję odpowiada w takich przypadkach: "sami zabijcie waszą babcię".
pap, em