Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu pospieszył się oddalając skargi zabużan. Przedstawiciele skarbu państwa robią wszystko aby opóźnić oddawanie mienia, nawet tylko jednej piątej, którą przyznała ustawa.
Praktyka kolejnych rządów po 1989 r. w sprawie oddawania zagrabionego przez komunistów mienia jest skandaliczna. Zabużanie to tylko jedna z okradzionych grup społecznych. To przesiedleńcy z terenów przejętych po 1945 r. przez ZSRR, którzy mieli otrzymać rekompensatę na terenach przejętych przez Polskę od Niemiec. Duża część osób (około 90 proc.) rekompensaty otrzymała. Komuniści cynicznie nie uznali jednak za repatriantów osoby, które uciekły przed okupacją Armii Czerwonej w latach 1939-41. Tym osobom przywróciły prawa majątkowe wyroki Sądu Najwyższego po 1990 r. Przedstawiciele kolejnych rządów robili wszystko, aby uniemożliwić zabużanom odzyskanie majątków. Formalnie mogli oni brać udział w przetargach na mienie gmin. Jednak każda gmina - co oczywiste - wolała pieniądze niż świstek papieru. W końcu zabużanie poskarżyli się w Strasuburgu i rządzący szybko uchwalili ustawę przyznającą im 20 proc. w gotówce. Tylko, że wcale nie zamierzają jej wykonywać (wypłacono symboliczną ilość rekompensat).
W podobnej sytuacji co zabużanie są także inne grupy społeczne ograbione przez komunistów. Dziś naprawienie szkód nazwane jest "reprywatyzacją", tymczasem to zwyczajny zwrot zagrabionego mienia, po 60 latach bez umownego i bezpłatnego korzystanie z niego.
Wszyscy, którzy dziś krzyczą, że naszego państwa nie stać na oddanie zrabowanego mienia powinni pamiętać, iż tym samym dają przyzwolenie na zabranie im ich ziemi czy domów.
Smutne jest w tym to, że zwrotu zagrabionego mienia przez państwo nie domaga się kościół katolicki, który jako wpływowa instytucja otrzymuje 100 proc. majątku zagrabionego mu przez komunistów.
W podobnej sytuacji co zabużanie są także inne grupy społeczne ograbione przez komunistów. Dziś naprawienie szkód nazwane jest "reprywatyzacją", tymczasem to zwyczajny zwrot zagrabionego mienia, po 60 latach bez umownego i bezpłatnego korzystanie z niego.
Wszyscy, którzy dziś krzyczą, że naszego państwa nie stać na oddanie zrabowanego mienia powinni pamiętać, iż tym samym dają przyzwolenie na zabranie im ich ziemi czy domów.
Smutne jest w tym to, że zwrotu zagrabionego mienia przez państwo nie domaga się kościół katolicki, który jako wpływowa instytucja otrzymuje 100 proc. majątku zagrabionego mu przez komunistów.