Gdyby rozpoczęły się one dziś, w stolicy Chin i u wybrzeży Qingdao startowałoby 120 polskich sportowców w 17 dyscyplinach. Nie we wszystkich zakończyły się już kwalifikacje więc liczba ta na pewno wzrośnie.
Największa grupa poleci do Pekinu 26 lipca. Część zawodników będzie w Chinach już wcześniej-na zgrupowaniach klimatyzacyjnych w Japonii Korei Południowej czy na terenie Chin.
- Wstępnie polskiej ekipie przyznano w wiosce olimpijskiej budynek numer siedem w sektorze A - może w nim mieszkać 280 osób. Jeśli okaże się, że potrzeby mamy większe organizatorzy zapewnią odpowiednio większy budynek - poinformował Broniewski.
Odrębnie mieszkać będą jedynie żeglarze, którzy startować będą u wybrzeży Morza Żółtego w położonym o 650 km od Pekinu Qingdao (wymowa polska ćingdao). W tym 8-milionowym mieście portowym powstała mini-wioska olimpijska.
Zawodnicy będą mogli przemieszczać się na zawody specjalnymi autobusami - w wiosce olimpijskiej funkcjonować będzie specjalny węzeł komunikacyjny. Na każdą konkurencję sportowcy dotrą odpowiednio oznaczonym pojazdem. Na potrzeby igrzysk wybudowano również linię metra, której pierwszy przystanek jest tuż obok wejścia do wioski olimpijskiej, a kolejne - w pobliżu głównych aren sportowych.
Olimpijczycy nie muszą się martwić o korki. Na ulicach Pekinu wydzielone zostaną bowiem specjalne pasy ruchu oznaczone olimpijskimi kołami - będą po nich poruszać się jedynie samochody i autobusy z odpowiednimi przepustkami.
"Wioska olimpijska położona jest około 20 minut jazdy na północ od centrum miasta - powiedział szef polskiej misji. - Część zawodników będzie mogła przejść na arenę swoich startów na piechotę - w bezpośredniej bliskości rozgrywane będą między innymi lekkoatletyka, gimnastyka artystyczna, pływanie, szermierka oraz łucznictwo".
Nieco dłuższa wycieczka czeka ciężarowców, zapaśników, judoków, tenisistów stołowych i siatkarzy - obiekty położone są w miasteczku uniwersyteckim - około 3-12 km od wioski olimpijskiej.
Najdalej startować będą wioślarze, kajakarze i kajakarze górscy - nowoczesny kompleks do tych dyscyplin wybudowano 40 km od "siedziby" sportowców.
Zawodnicy udający się na cały dzień na zawody będą zapatrywani w specjalne paczki żywieniowe (zgłoszenie trzeba przedstawić z jednodniowym wyprzedzeniem). Na miejscu rywalizacji znajdą również zimne przekąski oraz napoje.
Głównym punktem żywieniowym będzie olbrzymia stołówka w centrum wioski olimpijskiej - pomieści 5000 osób i będzie czynna całą dobę. Dodatkowo do dyspozycji sportowców będzie mniejsza "jadłodajnia" - na 300 osób czynna od 6 do 22.
Jak zapewnił Kajetan Broniewski jedzenie nie będzie problemem - olimpijczycy będą przebierać w daniach niemal każdej kuchni świata.
PKOl kończy opracowywać szczegółowy harmonogram przylotów i wylotów sportowców. Każdy, kto zakończy swój udział w igrzyskach będzie wracał do kraju. Trenerzy nie chcą bowiem atmosfery rozluźnienia w wiosce, która może dekoncentrować zawodników czekających na swoje starty.
Największa grupa olimpijczyków przyleci do kraju 25 sierpnia. Jeden-dwa dni później do Polski wrócą Broniewski i jego współpracownicy. - Szef misji zawsze gasi światło - wyjaśnił trzykrotny olimpijczyk, brązowy medalista igrzysk w Barcelonie (1992).
ab, pap