39-letni Polak wyjechał do Norwegii, gdzie zgłosił się niedawno do władz z prośbą o wydanie zgody na pracę i stały pobyt w tym kraju. Gdy okazało się, że ciąży na nim wyrok wydany w Polsce za kradzieże popełnione jeszcze w 2003 r., chciał go odsiedzieć w Norwegii.
Podczas przesłuchania na policji w miejscowości Asker og Baerum pod Oslo tłumaczył, że uciekł z Polski i nie chce tam wracać, gdyż ciążący na nim wyrok 3,5 lat więzienia pragnie odsiedzieć w Norwegii. Powiedział, że Polska łamie prawa człowieka, nie przestrzegając międzynarodowych norm dotyczących warunków odbywania kary.
Jednak norweskie ministerstwo sprawiedliwości zdecydowanie odrzuciło jego prośbę. Dyrektor Sissel Kofoed oświadczyła, że "nie ma żadnych możliwości, by obcy obywatel odsiadywał w Norwegii karę, którą otrzymał w macierzystym sądzie".
Sąd rejonowy w Asker og Baerum nie przychylił się do prośby Polaka, osadzając go na cztery tygodnie w areszcie przed ekstradycją do Polski.
Pap, keb
Jednak norweskie ministerstwo sprawiedliwości zdecydowanie odrzuciło jego prośbę. Dyrektor Sissel Kofoed oświadczyła, że "nie ma żadnych możliwości, by obcy obywatel odsiadywał w Norwegii karę, którą otrzymał w macierzystym sądzie".
Sąd rejonowy w Asker og Baerum nie przychylił się do prośby Polaka, osadzając go na cztery tygodnie w areszcie przed ekstradycją do Polski.
Pap, keb