Ta pozycja cieszy się dużym zainteresowaniem, a jeszcze kilka dni temu za obstawienie funta na to, że przez dwa tygodnie w Londynie nie spadnie deszcz, można było zarobić osiem.
Jednak po tym jak meteorolodzy z BBC w prognozie długoterminowej zapowiedzieli w najbliższym czasie w Wimbledonie słoneczną pogodę - zastrzegając, że może się nieco pogorszyć pod koniec przyszłego tygodnia, stawka zakładów spadła do 3:1.
Taki przedmiot zakładów nie dziwi brytyjskich kibiców tenisa, bowiem w ponad stuletniej historii Wimbledonu tylko pięć edycji obyło się bez nawet najmniejszych opadów. Tak było w 1931, 1976, 1977, 1993 i 1995 roku.
Aż 17 razy turniej kończył się w poniedziałek w wyniku złej pogody, ale ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2001 roku. Natomiast trzy lata później, po raz 17. w historii, konieczne okazało się zagospodarowanie meczami pierwszej niedzieli, która zwyczajowo jest wolna od gier.
Podczas ubiegłorocznego turnieju było przez całe dwa tygodnie bardzo zimno i często mecze przerywały deszcze. Jednak mimo takich warunków finały udało się rozegrać w terminie.
Wśród ciekawszych zakładów związanych z tegorocznym Wimbledonem można też znaleźć pozycję: czy aktor Sean Connery, jeden z odtwórców roli Jamesa Bonda, zasiądzie podczas turnieju w loży królewskiej na korcie centralnym.
Bardzo słabe zainteresowanie towarzyszy zakładom na pierwsze zwycięstwo brytyjskiego tenisisty od 72 lat (w 1936 roku triumfował tu Fred Perry). Spośród reprezentantów gospodarzy najwyżej, choć w stosunku 25:1, stoją akcje Andy'ego Murraya.
W sumie trudno się dziwić, że mało kto wierzy w sukces 22- letniego Szkota, bowiem w ćwierćfinale może on trafić na wicelidera rankingu ATP "Entry System" Hiszpana Rafaela Nadala. Tenisista z Majorki nie ma sobie równych na kortach ziemnych, ale przed tygodniem odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo na trawiastej nawierzchni w londyńskim Queen's Clubie.
ab, pap