W nocy ze środy na czwartek mija 40. rocznica dramatycznych wydarzeń kończących proreformatorską Praską Wiosnę w Czechosłowacji.
Historycy z USTR do nowych informacji dotarli badając archiwa komunistycznej bezpieki (VB), prokuratury, służby zdrowia i wojska. Wcześniejsze bilanse podawały, że zabitych było o 14 mniej.
Wielu obywateli Czechosłowacji zginęło lub zostało rannych w pierwszym dniu okupacji, a więc 21 sierpnia. Najwięcej ofiar pociągnęły za sobą strzały oddane w kierunku tłumu, demonstrującego pod gmachem Czeskiego Radia w Pradze. Inni zmarli pod kołami radzieckich wozów bojowych lub od odłamków z eksplozji sowieckiego czołgu. Ofiary pochodziły jednak z całego kraju: stolicy, Bratysławy, Liberca, Brna, czy Koszyc.
Jak podaje USTR, najmłodszą ofiarą był dwuletni słowacki chłopiec, którego na szosie potrąciła radziecka cysterna wojskowa, najstarszą - 82 letnia czeska emerytka. W Pradze trzy dni po wejściu wojsk stracili życie trzej nastolatkowie.
Również Polacy przyczynili się do śmierci Czechosłowaków. Pijany polski żołnierz z biorącej udział w inwazji 2. Armii Ludowego Wojska Polskiego otworzył w Jiczinie (na północy kraju) ogień do przechodniów, zabijając dwie przypadkowe osoby i raniąc pięć.
Dochodziło również do śmiertelnych wypadków; w słowackiej gminie Riszniowce węgierska ciężarówka wojskowa wjechała w grupę bawiących się w piasku dzieci. Szybkie śledztwo wykazało, że "kierowcy nie zadziałały hamulce".
Dalsze szczegóły USTR zamierza przedstawić w publikacji, przygotowywanej specjalnie z okazji 40. rocznicy inwazji wojsk Układu Warszawskiego. Książka na ten temat ukaże się w czwartek.
pap, em