Złożenie oświadczenia antykorupcyjnego oraz podpisania in blanco weksla na milion złotych miało być warunkiem dopuszczenia sędziów piłkarskich i obserwatorów PZPN do pracy w piłkarskiej ekstraklasie.
Sędziowie i obserwatorzy mieli w deklaracjach zapewnić, że nigdy w przeszłości nie dopuścili się czynów korupcyjnych, a gdyby w przyszłości za podobny czyn zostali skazani przez sąd, mieliby zapłacić na rzecz PZPN milion złoty kary. Zabezpieczenie realizacji roszczenia miały stanowić weksle.
PZPN pierwotnie wyznaczył termin złożenia dokumentów na 3 września. Wymagania te spotkały się jednak z nieprzychylną reakcją środowiska sędziowskiego. Po spotkaniu jego przedstawicieli z władzami związku, postanowiono na razie wstrzymać obowiązek składania weksli i oświadczeń oraz rozpocząć dyskusję nad treścią dokumentu. Stosowne decyzje w tej sprawie ma podjąć pod koniec września zarząd PZPN.
"Nie rozumiem sprzeciwu środowiska sędziowskiego - przyznał prezes prowadzącej rozgrywki najwyższej klasy spółki Ekstraklasa Andrzej Rusko. - Wywołuje to domniemanie, że niektórzy mają coś na sumieniu. A nam zależy, by mecze w ekstraklasie prowadziły osoby krystaliczne czyste".
Rusko jest zdziwiony również obawami arbitrów przed niezgodnym z prawem wykorzystaniem weksli. "Weksel to narzędzie powszechnie stosowane w biznesie. Wielu ludzi, pewnie i sędziów, podpisuje bardzo często różnego rodzaju weksle, np. biorąc kredyt w banku. Wtedy nikomu to nie przeszkadza. Są przecież mechanizmy prawne, które gwarantują odpowiednie wykorzystanie weksla, więc dziwią mnie obawy sędziów" - zaznaczył szef Ekstraklasy SA.
Poinformował, że w tym sezonie spółka miała przeznaczyć na sędziów blisko trzykrotnie więcej środków niż w poprzednich rozgrywkach.
"Chcieliśmy już od pierwszej kolejki płacić im więcej, by więcej wymagać. Sędzia główny w ekstraklasie miał otrzymywać za mecz nie 2,4 tys. złotych jak dotychczas, a 3,6 tys. Wyasygnowaliśmy również środki nie na jedną, jak do tej pory, ale cztery zawodowe trójki sędziowskie z kontraktami, gdzie zarobki arbitra głównego mogły sięgnąć 180 tys. złotych rocznie. Dopóki jednak sędziowie nie złożą stosownych oświadczeń antykorupcyjnych i nie będziemy mieć pewności, że mamy do czynienia z ludźmi o nieposzlakowanej opinii, żadnych podwyżek nie będzie. Polska piłka za dużo straciła z powodu korupcji" -powiedział Rusko.
Jak dodał, nie rozumie również działania PZPN. "Najpierw zarząd przychyla się do naszego pomysłu i wykonuje uchwałę Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPN o wprowadzenie oświadczeń antykorupcyjnych, a następnie zaczyna się rakiem z tego wycofywać. Nie trafiają do mnie argumenty o niejasnościach prawnych" - podkreślił.
Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Sławomir Stempniewski uważa, że pomysł z wekslami jest zły. "Ok, skoro wprowadzamy weksle, to dla wszystkich, także działaczy, piłkarzy, trenerów. Wszystkie grupy środowiskowe powinny być traktowane w ten sam sposób" - podkreślił Stempniewski. Słów szefa Ekstraklasy SA o możliwości cofnięcia podwyżki dla sędziów nie chciał komentować.
Po raz pierwszy w podręczniku Ekstraklasy SA, który reguluje prowadzenie rozgrywek, znalazła się uchwała PZPN o prawach i obowiązkach sędziów oraz obserwatorów. Reguluje ona, że sędziowie mogą przyjmować od przedstawicieli drużyn prezenty jedynie w postaci pamiątek klubowych i to o maksymalnej wartości 250 złotych.
"Odpowiednie przepisy nakazują także sędziom informować m.in. o sposobie podróży na mecz oraz w niektórych sytuacjach obligują do nocowania w określonych hotelach, innych niż np. drużyna gości również udająca się na to samo spotkanie" -wyjaśnił dyrektor ds. logistyki Ekstraklasy SA Marcin Stefański.
Według spółki, pomóc w przeciwdziałaniu zjawiskom korupcyjnym ma m.in. opracowany na wzór obowiązującego w angielskiej ekstraklasie i instytucjach finansowych tzw. kodeks dobrych praktyk, czy kodeks etyczny.
"Zostaną w nim m.in. wyszczególnione wszystkie zachowania, za które będą karane osoby funkcjonujące w futbolu, a za swoich pracowników odpowiadać będą kluby. Do tych zachowań zaliczone zostaną np. dyskryminacja, przemoc, zastraszanie, fałszerstwo, doping czy korupcja" - wyjaśnił dyrektor zarządzający Ekstraklasy SA Bogdan Basałaj.
Jak poinformował, przy współpracy z międzynarodowym Stowarzyszeniem Bezpieczeństwo w Sporcie oraz firmami bukmacherskimi stworzony zostanie także tzw. system wczesnego ostrzegania. "Z tego systemu niezwłocznie trafiać będą do nas informacje np. o wszystkich nieregularnych czy podejrzanych wzajemnych zakładach bukmacherskich na mecze polskiej ligi" - dodał.
ab, pap