MKOl: Seroczyński był na dopingu

MKOl: Seroczyński był na dopingu

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czwartek Polski Komitet Olimpijski otrzymał z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego informację potwierdzającą wykrycie także w próbce B u polskiego kajakarza Adama Seroczyńskiego obecność niedozwolonego środka - clenbuterolu. Polak zapowiada walkę o dobre imię.

PKOl o wynikach badania próbki B poinformował niezwłocznie zawodnika.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, 21 września 2008 roku zbierze się komisja dyscyplinarna MKOl, która rozpatrzy sprawę polskiego zawodnika. W posiedzeniu ma prawo wziąć udział sam zainteresowany lub on w towarzystwie maksymalnie trzech osób zaproszonych np. lekarza, prawnika. Zawodnik może także ustanowić pełnomocnika i w jego obecności złożyć wyjaśnienia przed Komisją.

Po rozstrzygnięciu sprawy przez komisję dyscyplinarną MKOl orzeczenie o ewentualnych sankcjach wobec zawodnika podejmie Międzynarodowa Federacja Kajakowa.

Polski kajakarz zamierza złożyć wniosek o przesłuchanie przed komisją antydopingową MKOl i - jak oświadczył - rozpoczyna walkę o swoje dobre imię. "Do poniedziałku mam czas na złożenie stosownego wniosku i jestem zdecydowany to uczynić. Przesłuchanie zaplanowano 21 września w Lozannie" - powiedział Seroczyński.

 

"Z faktem, że wykryto u mnie clenbuterol, nie można już dyskutować, ale skoro ten środek znalazł się w moim organizmie, to bez mojej wiedzy. W głębi serca czuję się niewinny. Walczyłem na torach kajakowych przez wiele lat, a teraz rozpoczynam najtrudniejszą walkę o moje dobre imię" - podkreślił kajakarz, który wraz z Mariuszem Kujawskim zajął w igrzyskach w Pekinie czwarte miejsce w wyścigu K2 1000 m.

"Na 99 procent zakończyłem już karierę sportową" - dodał brązowy medalista olimpijski z Sydney w czwórce kajakowej.

Ekspert ds. dopingu Dariusz Błachnio twierdzi, że clenbuterol jest obecnie rzadko stosowanym środkiem. "W Polsce oficjalnie nie jest dostępny. Nabywają go na czarnym rynku głównie kulturyści. Może się dostać do organizmu nieświadomie, na przykład wraz z jedzeniem. Ostatnio głośno było o fermie drobiu w Singapurze, na której kurczaki były nafaszerowane tym preparatem" - powiedział.

Błachnio nie wierzy, by Seroczyński świadomie stosował doping. "Tego zawodnika nasza komisja (Komisja ds. Zwalczania dopingu w Sporcie - przyp. PAP) badała wielokrotnie, w tym roku kilka razy, a po raz ostatni pod koniec maja. Zawsze wyniki badań były negatywne. Trudno mi uwierzyć, by Seroczyński, który jest u schyłku kariery, ma przecież 34 lata, świadomie sięgnął po doping" - ocenił.

Stosowanie clenbuterolu z reguły jest karane dwuletnią dyskwalifikacją, ale zdaniem Błachnio w tym przypadku wcale tak być nie musi. "Wysokość kary będzie zależeć od postępowania wyjaśniającego. Moim prywatnym zdaniem, bardzo dobrze się stało, że Seroczyński się nie poddaje" - podsumował.

pap, em