Amerykańska artystka przybyła do Warszawy na otwarcie swojej wystawy pt. "Fly", na którą składają się wybrane przez nią prace. Wśród nich są filmy, instalacje plastyczne, fotografie i obrazy. Yoko Ono jest kuratorem swojej wystawy.
O niezwykłej staranności w doborze dzieł na obecną ekspozycję mówił jej norweski koordynator Gunnar B.Kvaran z muzeum w Oslo, jak i sama artystka.
"Wybierając prace na wystawę czyniłam to z wielką uwagą - mówiła Yoko Ono - ponieważ Warszawa i Polska są mi bardzo bliskie. Sama pochodzę z podobnie małego kraju jak Polska, z Japonii, a małe kraje znajdują się z reguły pomiędzy wielkimi mocarstwami, i co pozwala im przetrwać - to mądrość".
"Nie zdawałam sobie sprawy - mówiła Yoko Ono - że nasze dzisiejsze spotkanie, które odbywa się 17 września, jest tak ważną i bolesną datą w historii Polski, że łączy się z wydarzeniami z września 1939 r. kiedy z jednej strony Niemcy, a z drugiej Rosjanie napadli na Polskę i że z tym związana była samobójcza śmierć Witkacego".
Artystka podkreśliła wagę sztuki Witkacego. "Twórczość Witkacego odkryłam kilka lat temu i uległam fascynacji jej intensywnością. Mam kilka jego oryginalnych portretów w swojej kolekcji" - dodała.
"Być może - mówiła Yoko Ono - dokonałam takiego, a nie innego doboru prac na wystawę, bo pamiętałam o strachu, bólu, cierpieniu, jakich doświadczała Polska podczas II wojny światowej. Podczas mojego pobytu w Polsce w 1993 r. dostrzegałam jeszcze resztę tego bólu i strachu. W czasie wojny byłam małą dziewczynką i dobrze pamiętam biedę, jakiej wtedy w Japonii doznaliśmy" - wspominała.
Według Yoko Ono, istotne jest, aby artysta czuł odpowiedzialność za przesłanie, jakie niosą jego dzieła. W rozmowie z PAP podkreśliła, że "ważna jest możliwość ekspresji swoich doświadczeń i uczuć poprzez swoje prace, ale artysta powinien też być odpowiedzialny za przesłanie jakie kieruje do ludzi poprzez swoją sztukę".
"To przesłanie musi być aktualne, ale też powinno wywodzić się z doświadczenia. Pomaga mi w tym to, że choć z jednej strony jestem +ugruntowaną+ artystką, to z drugiej wciąż kusi i wabi mnie awangarda" - powiedziała PAP Yoko Ono.
Na pytanie, czy wie, że niektóre jej prace szokują ludzi, Yoko Ono odpowiedziała: "Kiedy tworzę, nie mam zamiaru epatować ani szokować ludzi. Jestem raczej zaszokowana tym, że oni są zaszokowani".
Yoko Ono nie lubi też pytań o Johna Lennona. Tym razem nagabywana o wpływ na jej twórczość słynnego Beatlesa odpowiedziała "Byłam artystką dużo wcześniej zanim poznałam Johna".
Z kolei pytana o to, czy czuje się artystką z Zachodu, czy ze Wschodu, z Japonii, odparła: "Jestem sobą. Staram się być wierna sobie. To wasza sprawa, jak mnie widzicie". I dodała: "jestem dumna, że jestem człowiekiem, że jestem kobietą, że przeżyłam, że nadal żyję i że staram się, jak mogę".
Na zakończenie spotkania Yoko Ono wyciągnęła małą latareczkę i przekazała swoje "świetlne przesłanie": jeden sygnał latarką oznacza "I" dwa - "love", trzy "You" - "I love You".
Pośród eksponowanych w Zamku Ujazdowskim prac jest słynny 25- minutowy film z 1970 r. pt. "Fly", który według artystki "symbolizuje bliski kontakt, a nawet symbiozę, człowieka z naturą". Ponadto zobaczyć można m.in. fotografie, a wśród nich głośną pracę z "Ex It" - przedstawiającą stosy trumien, z których wyrastają drzewa. I tu znowu, według Yoko Ono, widać wyraźny triumf życia nad śmiercią.
Wystawa "Fly" nie ogranicza się do przestrzeni Zamku Ujazdowskiego.
W warszawskich Złotych Tarasach zostanie ustawione "Wish Tree", a na plakatach na warszawskich ulicach i w stołecznym metrze od czwartku pojawią się przesłania Yoko Ono.
Ekspozycja "Fly" w CSW Zamek Ujazdowski oraz w przestrzeni publicznej Warszawy będzie czynna od czwartku do 26 października.
pap, keb