Żółte kartki: Jamie O'Hara (Tottenham); Radosław Sobolewski, Patryk Małecki (obaj Wisła).
Sędziował: Lucilio Batista (Portugalia).
Rewanżowe spotkanie odbędzie się 2 października w Krakowie.
Tottetham: Heurelho Gomes - Gareth Bale, Ledley King, Jonatan Woodgate, Chris Gunter (57 Jamie O'Hara) - David Bentley, Didier Zokora, Jermaine Jenas, Aaron Lennon (57 Fraizer Campbell) - Giovani dos Santos (71 Benoit Assou-Ekotto), Darrent Bent
Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Peter Singlar, Marcin Baszczyński, Cleber, Junior Diaz - Rafał Boguski (73 Patryk Małecki), Radosław Sobolewski, Mauro Cantoro, Tomas Jirsak (61 Wojciech Łobodziński), Marek Zieńczuk - Paweł Brożek (79 Andrzej Niedzielan).
Piłkarze Wisły Kraków przegrali pierwsze spotkanie z Tottenhamem Hotspur, lecz biorąc pod uwagę rewanż w Krakowie nie są bez szans na awans do fazy grupowej Pucharu UEFA.
Szczególnie w pierwszej połowie krakowianie grali jak równy z równym z zespołem z Londynu chociaż to gospodarze pierwsi zdobyli gola.
W 33 min. lewym skrzydłem pobiegł z piłką Aaron Lennon. Ku zaskoczeniu gości nie dośrodkował w głąb pola karnego, lecz podał na drugą stronę tak, że piłka leciała ok. 15 metrów od bramki Mariusza Pawełka. Po przecięciu prawie całej "16" gości piłka trafiła do niepilnowanego Davida Bentley'a, który umieścił ją w siatce.
Niedługo się cieszyli gospodarze z prowadzenia. Kilkadziesiąt sekund później rzutu z autu niedaleko pola karnego wykonał Peter Singlar. Co prawda na moment wiślacy stracili piłkę, ale szybko wyłuskał ją Tomas Jirsak. Podał do Rafał Boguckiego, a z kolei ten do Pawła Brożka. Napastnik Wisły przytomnie zagrał prostopadle do wychodzącego na dobrą pozycję Jirsaka. Ten ostatni mając przed sobą już tylko Heurelho Gomesa nie dał mu szans na obronę.
Jeszcze przed tymi sytuacjami gospodarze byli bardzo blisko objęcia prowadzenia w 30 min, ale Pawełek w ostatniej chwili - w narożniku pola karnego - uprzedził Bentley'a.
Po przerwie zarysowała się przewaga Anglików.
W 56 min po ładnej, składnej akcji gospodarzy Darrent Bent umieścił piłkę w siatce, ale na szczęście dla wiślaków sędzia nie uznał gola - był spalony.
Jednak w 73 min rozjemca bez wahania wskazał na środek boiska po strzale Benta. Gol ten był konsekwencją całej serii błędów krakowskiej defensywy. Najpierw Marcin Baszczyński wraz Juniorem Diazem pozwolili na dośrodkowanie z prawej strony Fraizerowi Campbellowi. Przy strzelcu gola był Cleber, ale to Bent najlepiej wyskoczył do piłki. Nie popisał się też przy tej akcji Pawełek.
Co prawda w 87 min Andrzej Niedzielan miał okazję do wyrównania, ale w polu karnym wzięty "w kleszcze" przez dwóch obrońców gospodarzy stracił piłkę.
Warto dodać, że na trybunach było ok. 4 tys. polskich kibiców, których doping od czasu do czasu był słyszalny.ab, pap