24-letni napastnik, uciekając przed kolegami pogryzionego, zgłosił się sam do straży miejskiej. Za uszkodzenie ciała grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
37-letni pogryziony robotnik trafił do szpitala. Jak informuje policja, pomimo pomocy medycznej ucho nie zostało uratowane.
Do konfliktu ekip doszło we wtorek podczas ocieplania bloku na os. Centrum D w Nowej Hucie. Jedna ekipa zajmowała się ociepleniem, druga zakładała piorunochrony. Ekipy uzgodniły, że nie będą sobie przeszkadzać i utrudniać pracy. Robotnicy mieli zostawić miejsce elektrykom na założenie piorunochronów.
Jednak we wtorek elektrycy stwierdzili, że nie zdołają wykonać podłączenia, ponieważ cała powierzchnia bloku już jest ocieplona. Wybuchła awantura, podczas której jeden z elektryków zaczął siłą odrywać styropian. Na to jeden z "ociepleniowców" zaczął tłumaczyć, że oni sami fachowo usuną styropian.
Fachowcy nie doszli jednak do porozumienia. Wywiązała się szamotanina, podczas której elektryk odgryzł górną część prawego ucha mężczyźnie z ekipy "ociepleniowców". Napastnik - widząc, że w pościg za nim rzucili się pozostali robotnicy - w trosce o swoje życie zgłosił się do straży miejskiej i opowiedział o całym zdarzeniu.
W czwartek postawiono mu zarzuty uszkodzenia ciała, za co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
ND, PAP