Od poniedziałku piłkarze we Wronkach przygotowują się do dwóch najbliższych spotkań eliminacji MŚ 2010 z Czechami i Słowacją. Beenhakker pytany czy najbliższy mecz z reprezentacją Czech traktuje wyjątkowo odparł tylko: "Jest tak samo ważny jak każde inne spotkanie o punkty w eliminacjach MŚ".
Jego zdaniem Czesi, mimo że pożegnali się z turniejem Euro 2008 tak samo szybko jak Polacy, wciąż należą do ścisłej czołówki drużyn Starego Kontynentu.
"Dla mnie reprezentacja Czechy to bez wątpienia czołowa ósemka Europy. To jednak nie gwarantuje zwycięstwa. Powiem tak, na 10 spotkań Czesi wygraliby może sześć. Ale w tych czterech może przydarzyć się niespodzianka. Wszyscy byliśmy rozczarowani remisem ze Słowenią, a tymczasem cztery dni później Czesi też tylko zremisowali z Irlandią Północną (0:0 - PAP). Poziom w Europie bardzo się wyrównał Włosi o mało co a zremisowaliby z Cyprem. Strzelili bramkę dopiero w 92. minucie" - przypomniał selekcjoner.
"Musimy pamiętać, że droga do mistrzostw świata w RPA jest krótsza niż do Euro 2008, a co za tym idzie, znacznie trudniejsza. W poprzednich eliminacjach graliśmy 14 spotkań. Stratę punktów w jednym z meczów mogliśmy odrobić w kolejnym. Tutaj mamy tylko 10 meczów i jedna wpadka może okazać się zabójcza" - dodał Beenhakker.
Zmartwieniem szkoleniowca są kontuzje kilku piłkarzy. Już w ubiegłym tygodniu kłopoty ze zdrowiem wyeliminowały Radosława Majewskiego, Łukasza Piszczka i Piotra Polczaka. Do tej grupy w ostatnich dniach dołączyli Marcin Kowalczyk i Tomasz Bandrowski. Tego ostatniego zastąpił Michał Pazdan z Górnika Zabrze.
Z urazem na zgrupowanie przyjechał natomiast pomocnik Borussii Dortmund Jakub Błaszczykowski.
"Na szczęście nie jest to poważna kontuzja. Po rozmowie ze sztabem medycznym i samym zawodnikiem, myślę, że od środy Kuba powinien normalnie zacząć trenować" - podkreślił Holender.
Mecz z Czechami odbędzie się dokładnie dwa lata po zwycięskim pojedynku z Portugalią. Beenhakker pytany, czy ewentualne zwycięstwo nad czeską drużyną może przywrócić entuzjazm, jaki zapanował wówczas wokół reprezentacji, odpowiedział: "Myślę, że reprezentacji i jej piłkarzom należy się więcej szacunku. Ja już się przyzwyczaiłem do tego, że pracuję w kraju, w którym jest białe albo czarne".
Beenhakker na koniec jeszcze raz podkreślił, że całą sprawą związaną z zamieszaniem wokół PZPN piłkarze, ani sztab szkoleniowy w ogóle się nie zajmują. "My nic w tej sprawie nie jesteśmy w stanie zrobić. Skupiamy się na przygotowaniach, bo to jest naszą pracą".
ab, pap