Sąd w berlińskiej dzielnicy Tiergarten orzekł w piątek, że wypowiedzi Haehnela stwarzają wrażenie, jakoby usuwanie z drogi osób o odmiennych poglądach politycznych było usprawiedliwione.
33-letni polityk Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec stanął przed sądem w związku ze swoim wystąpieniem przed radą dzielnicy Lichtenberg z 13 grudnia 2007 roku.
Uzasadniając wniosek NPD o nadanie jednemu z placów w dzielnicy imienia Waldemara Pabsta - oficera, który rozkazał zamordowanie Róży Luksemburg, Haehnel powiedział, że jej zabicie było czynem "zdecydowanym" i "korzystnym" z punktu widzenia niemieckiej historii.
Jak informuje agencja dpa, berliński sąd uznał wniosek NPD za czystą prowokację. Proces był konieczny, gdyż Haehnel odmówił wcześniej zapłacenia kary w wysokości 1.200 euro. Adwokat polityka domagał się uniewinnienia, argumentując, że morderstwo Luksemburg nie zostało udowodnione.
Współzałożycielka Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) została zamordowana przez żołnierzy Freikorps strzałem w skroń 15 stycznia 1919 roku.
ab, pap