Zapowiedziała, że w przyszłym roku zamierza wycofać się na co najmniej sześć miesięcy z życia publicznego, by napisać książkę o latach, które spędziła więziona w dżungli przez lewicową partyzantkę FARC. Betancourt została uwolniona w lipcu.
Oświadczyła dziennikarzom, że sądzi, iż nadszedł czas, by "dać świadectwo temu, co przeżyła, podzielić się z ludźmi przemyśleniami i emocjami".
Betancourt powiedziała, że serdecznie współczuje rodzinie (Josepha Fritzla), która była przetrzymywana w piwnicy, i ma zamiar spotkać się z kobietą (Nataschą Kampusch) więzioną przez porywacza ponad osiem lat.
Fritzl przyznał się do więzienia córki przez 24 lata w piwnicznym pomieszczeniu bez okien i do spłodzenia z nią siedmiorga dzieci. 20-letnia dziś Natascha Kampusch została porwana w 1996 r. przez niejakiego Wolfganga Prikopila i kolejne osiem lat spędziła w piwnicy jego domu na przedmieściach Wiednia. Udało jej się zbiec w sierpniu 2006 r.
Była zakładniczka Ingrid Betancourt powiedziała, że żywi uczucie miłości do tych ofiar.
"Chcę im powiedzieć, jak bardzo ich kocham, jak bardzo mi na nich zależy, jak dobrze ich rozumiem" - dodała Betancourt łamiącym się głosem.
Betancourt, która ma podwójne, kolumbijsko-francuskie obywatelstwo, po uwolnieniu została odznaczona francuską Legią Honorową. Dostała także prestiżową nagrodę księcia Asturii za działalność humanitarną. Była też nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla.
ND, PAP