Hamilton ma niecałe 24 lata i jest najmłodszym mistrzem świata w historii tej prestiżowej rywalizacji. Dotychczas miano to przysługiwało Hiszpanowi Fernando Alonso z Renault.
Alonso zapewnił sobie pierwsze z dwóch mistrzostw świata we wrześniu 2005 roku po ukończeniu 24 lat. Był też najlepszy w kolejnym sezonie, a jego serię przerwał dopiero w ubiegłym roku Fin Kimi Raikkonen z Ferrari, który w tym sezonie nie zdołał obronić tytułu.
W 18 tegorocznych startach Hamilton zgromadził 98 punktów, o jeden więcej od Massy, który w niedzielę wyprzedził Hiszpana Fernando Alonso z Renault i Kimiego Raikkonena z Ferrari. Fin dzięki temu zrównał się w liczbie punktów z Kubicą (po 75) i zajął trzecie miejsce w MŚ ponieważ odniósł więcej zwycięstw.
16. tytuł mistrzowski w historii wśród konstruktorów wywalczyło w niedzielę Ferrari, a takim wynikiem nie może się poszczycić żaden inny zespół.
Losy tytułu rozstrzygnęły się w ostatniej chwili, już po tym, jak Massa minął linię mety. Wówczas Hamilton - chwilę wcześniej wyprzedzony przez Niemca Sebastiana Vettela z Toro Rosso-Ferrari - był szósty w stawce, co dawało mu wicemistrzostwo. Wówczas w sztabie Ferrari zapanowała przedwczesna radość z sukcesu Brazylijczyka.
W ostatniej sekwencji wiraży przed prostą startową Brytyjczyk wyprzedził Niemca Timo Glocka z Toyoty, który jako jedyny z czołówki miał opony przeznaczone do jazdy po suchej nawierzchni, a na dwie rundy przed końcem rywalizacji spadł ponownie deszcz, co zmusiło go do ostrożniejszej jazdy.
W wyniku nagłego pogorszenia warunków atmosferycznych Kubica przesunął się z 15. na 11. pozycję, ale nie zdobył nawet jednego punktu, który dałby mu trzecie miejsce w MŚ na koniec sezonu.
Pierwsze oberwanie chmury nastąpiło tuż przed rozpoczęciem rywalizacji nad Interlagos, a ulewny deszcz zmusił organizatorów do opóźnienia startu o dziesięć minut. W tej sytuacji na linii startowej trwały narady techników w sprawie założenia odpowiednich opon, które nie utrudniałyby jazdy po rozpogodzeniu.
Większość kierowców zdecydowała się na opony przejściowe, a jedynie Kubica wybrał początkowo ogumienie przeznaczone do jazdy na suchym torze, ale w ostatniej chwili zmienił decyzję i po okrążeniu rozgrzewkowym udał się do boksu. Rozpoczął wyścig z alei serwisowej i znalazł się przez to na ostatniej pozycji.
Na pierwszych wirażach doszło do kolizji Japończyka Kazuki Nakajimy z Williams-Toyota z Davidem Coulthardem z Red Bull- Renault, w wyniku którego 37-letni Szkot wypadł z toru i w ten fatalny sposób zakończył karierę w Formule 1. Los Coultharda chwilę później podzielił Brazylijczyk Nelson Piquet, który zakończył jazdę rozbijając swoje Renault o bandę.
Na starcie kolejność w czołówce się nie zmieniła, ale ponieważ elementy rozbitych bolidów Coultharda i Piqueta znalazły się na torze, wprowadzono od razu "samochód bezpieczeństwa". Podczas neutralizacji do boksu udał się Kubica, jednak nie zmienił opon,, a jedynie technicy skorygowali mu ustawienia przedniego spojlera i dotankowali paliwo.
Rywalizację wznowiono na piątym okrążeniu, a kilka rund później kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów, by zmienić opony, gdyż tor był już suchy. Nie doszło jednak do przetasowań, a Polak nie zdołał też poprawić swojej lokaty.
Przez większość wyścigu zmieniała się kolejność tylko na dalszych lokatach, a do większych przetasowań doszło dopiero na ostatnich rundach, gdy konieczna okazała się zmiana opon na przystosowane do deszczowej pogody.pap, em