Po raz pierwszy od pięciu lat kontrowersyjna wystawa von Hagensa, zwanego przez niektóre media "doktorem Śmiercią", pokazywana jest w jego rodzinnym mieście. Jak poinformowała agencję dpa rzeczniczka organizatora ekspozycji Gisela Gruenwald, do południa w sobotę obejrzało ją około 500 osób, a niektórzy czekali na otwarcie już przed 8.00 rano.
Tematem wystawy jest "Cykl życia". "Chcemy pokazać różnice pomiędzy zdrowiem a chorobą, aby uzmysłowić odwiedzającym, że ciało jest delikatne i należy troszczyć się o zdrowie" - mówił von Hagens przed otwarciem swej ekspozycji.
Przedstawiono na niej m.in. zdrowe ciała sportowców, ale także organy ludzkie dotknięte skutkami niewłaściwego odżywiania czy palenia tytoniu.
Choć 64-letniemu dziś naukowcowi zarzucano brak poszanowania dla życia i śmierci, jego ekspozycje zawsze cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Dotychczas obejrzało je około 26 milionów osób na całym świecie.
Ciała, które preparuje von Hagens, przekazywane są mu na mocy testamentów. Eksponaty tworzy posługując się opracowaną przez siebie technologią, polegającą na zastępowaniu płynów organicznych substancjami chemicznymi (tzw. plastynacja). Zakład von Hagensa znajduje się w graniczącym z Polską Guben, ma on także laboratorium w Chinach.
Kilka lat temu von Hagens planował założenie zakładu plastynacji w Sieniawie Żarskiej w Lubuskiem, gdzie kupił obiekty po starej fabryce. Wywołało to jednak protesty mieszkańców oraz władz miejscowości. Ostatecznie plastynator musiał zrezygnować ze swoich planów ze względu na polskie prawo, które zakazuje przewozu ludzkich zwłok przez granicę osobom prywatnym.
ab, pap