Tusk odnosząc się do krytyki ze strony polityków opozycyjnych kierowanej pod jego adresem podkreślił, że nie nadużywa urlopu.
"Tak jak każdy człowiek, który pracuje, powinienem raz na jakiś czas korzystać z urlopu, może nie w takim wymiarze jak każdy, bo funkcja zobowiązuje, ale uważam, że lepszy premier fizycznie sprawny i z trzeźwym umysłem, niż przemęczony i ledwo widzący na oczy" - powiedział Donald Tusk.
"Kiedy obejmowałem funkcję premiera uprzedzałem, że w czasie każdego roku będę korzystał z urlopu wypoczynkowego: tydzień zimą i tydzień późnym latem i nie zmienię tej decyzji" - podkreślił Tusk.
W jego ocenie, dla premiera polskiego rządu nie ma dobrego terminu wyjazdu na urlop, gdyż "każdy moment jest w jakimś sensie krytyczny". Zaznaczył jednak, że nie potrzebuje przebywać cały czas w swej kancelarii, aby dobrze kierować pracami rządu.
"Jestem względnie nowoczesnym człowiekiem, tzn. pracuję mniej za pomocą fotela, pieczątki i atramentu, a częściej przy pomocy maila, komputera oraz telefonu. W tym czasie naprawdę nie było jakiegokolwiek problemu z tego tytułu, że nie siedziałem tutaj, w Al.Ujazdowskich" - powiedział premier.
Podkreślił, że gdy konflikt gazowy przybrał niepokojące rozmiary i pojawiła się potrzeba podjęcia inicjatywy międzynarodowej, natychmiast przerwał urlop i udał się do Bratysławy na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej.ab, pap