Wielką mistyfikacją okazała się instalacja "Entropa - Stereotypy są barierami do zburzenia", umieszczona z okazji czeskiego przewodnictwa w głównym budynku Rady UE w Brukseli.
W oświadczeniu przekazanym we wtorek mediom czeski wicepremier i minister ds. europejskich Alexandr Vondra poinformował, że "był niemile zaskoczony", gdy dowiedział się, że autorem całej instalacji był w rzeczywistości czeski artysta David Czerny i nie była ona wcale dziełem 27 twórców, reprezentujących kraje członkowskie. Jak napisano, umowa z artystą "wyraźnie stanowiła, że dzieło powinno być wspólnym projektem angażującym artystów ze wszystkich 27 krajów UE". "David Czerny ponosi pełną odpowiedzialność za niewywiązanie się z ustaleń i obietnicy. W tej sytuacji rozważamy, jakie kroki podjąć" - głosi oświadczenie. Zapewniono w nim, że więcej informacji na ten temat zostanie przekazanych w czwartek 15 stycznia. We wtorek podawano, że ekspozycja przedstawia stereotypy na temat poszczególnych krajów, widziane oczami pochodzących z nich artystów. W komunikacie czeskiego przewodnictwa towarzyszącym wystawie tłumaczono, że każdy z 27 twórców otrzymał za zadanie przedstawienie swojego kraju z uwzględnieniem dotyczących go stereotypów i uprzedzeń. Instalacja dotycząca Polski miała być autorstwa Leszka Hirszenberga. Nawiązuje ona do historycznego zdjęcia z 1945 roku, przedstawiającego zatknięcie przez amerykańskich żołnierzy flagi USA po zdobyciu japońskiej wyspy Iwo Jima. W pracy nieistniejącego - jak się okazało - Hirszenberga zamiast żołnierzy widać ubrane w habity postaci, które wbijają w ziemię tęczową flagę, będącą symbolem homoseksualistów. "To surrealistyczna wizja połączenia tego, czego nie da się połączyć" - tłumaczył w katalogu "Hirszenberg". pap, keb