Jej dłuższy występ wprawił męską publiczność w prawdziwą euforię - podały w czwartek media hiszpańskie.
Podczas gdy kobiety z personelu więziennego na znak protestu opuściły koncert, męski personel pozostał na występach.
Striptizerka pojawiła się na scenie od razu naga, a jej występy - według relacji niektórych hiszpańskich dzienników - można by określić jako "pełen inwencji pornoshow".
Hiszpańskie władze więzienne próbują teraz ustalić, czy striptiz był zaplanowany w programie koncertu zatwierdzonym przez dyrektora zakładu Picassent. Wziął on na siebie całą odpowiedzialność z to, co się wydarzyło.
Dyrekcja hiszpańskich instytucji penitencjarnych w Madrycie wydała komunikat, w którym krytykuje zorganizowanie striptizu w zakładzie karnym.
Przyznaje jednak, że w wewnętrznym regulaminie więziennym nie ma zakazu organizowania striptizu dla pensjonariuszy takich zakładów.
ab, pap