"Sędziowie nas załatwili. To ich wina, że przegraliśmy. Były dwa pewne karne w ostatnich minutach i nie odgwizdali ich i z tego powodu przegraliśmy. Niech jeszcze raz przejrzą zapis spotkania i nauczą się dobrze regulaminu" - powiedział Johnny Jensen. Podobne zdanie mają wszyscy norwescy szczypiorniści .
Szwedzki trener norweskiej reprezentacji Robert Hedin uspakaja swoich piłkarzy. "Niech twierdzą, że należał im się karny, lecz przecież Polacy też z łatwością znajdą przynajmniej dwie sytuacje w meczu kiedy powinni mieć karnego" - powiedział szkoleniowiec.
Norweskie media oceniają, że Norwegowie nie wytrzymali stresu i zagubili się pod koniec meczu.
"Tak się składa, że zawsze przegrywamy najważniejsze mecze. Zamiast o medal teraz będziemy grać o dziewiąte miejsce" - pisze dziennik "Verdens Gang".
"Na dwie minuty przed końcem Norwegia prowadziła dwoma bramkami i po raz pierwszy w historii awansowała do półfinału MŚ. Wystarczyło tylko obronić tę przewagę, lecz słowo "wystarczyło" w przypadku Norwegów jak zwykle jest niemożliwe" - napisał "Aftenposten".
"Nie tylko nam było przykro. Na 14 sekund przed końcem było 30:30 i Niemcy musieli wrzeszczeć z radości przed telewizorami, ponieważ wynik im bardzo odpowiadał. Za chwilę po strzale Siódmiaka chyba wpadli w płacz tak jak my" - dodaje "Aftenposten".
"Norwegia miała trzy piłki meczowe, lecz żadnej nie wykorzystała. Kiedy mieli wygraną już w kieszeni, ta okazała się dziurawa. Wysocy, silni i trafiający Polacy wyraźnie byli głodni miejsca w półfinale, od początku do końca i sprawili, że pozostały nam tylko łzy w oczach" - napisał dziennik "Dagbladet".
"Verdens Gang" podkreśla, że w nocy po meczu do internetowej redakcji napłynęło ponad 500 wzruszających listów do norweskich piłkarzy. "Słowa uznania nadeszły nie tylko z Norwegii, lecz także z Danii, Szwecji, a nawet z Polski, której kibice w swoim szale radości poświęcili trochę czasu doceniając przeciwnika".
pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!