Polski pięściarz wywalczył również pas mniej znaczącej federacji IBO.
Adamek znakomicie rozegrał pojedynek taktycznie. Zgodnie z podpowiedziami trenera Andrzeja Gmitruka nie wdawał się w bijatykę, zwłaszcza w początkowych rundach, cierpliwie czekając na swoją szansę. Bowiem szybkość i kondycja to były jednego z jego atutów. "Proszę cię, nie podpalaj się. Jak się Banks zmęczy, zacznie robić swoje" - tłumaczył doświadczony szkoleniowiec, gdy Adamek próbował pospiesznie atakować.
Od pierwszego gongu obaj zawodnicy "badali się", a ciosów było niewiele. "Okazujesz mu zbyt wiele szacunku" - strofowali Banksa jego sekundanci. Amerykanin prowokacyjnie opuszczał lewą rękawicę, gdyż czekał na uderzenia prawą dłonią Adamka. Pretendent do tytułu MŚ miał jasny cel: zamierzał wówczas odchylać się i natychmiast uderzać swą piekielnie silną prawą dłonią.
W czwartym starciu, po lewym sierpowym Banksa, polski bokser zachwiał się i o mały włos nie upadł na matę ringu. "Nie ma bitki z nim, k..." - komentarz Gmitruka nie pozostawiał złudzeń, że jego podopieczny popełnił duży błąd.
Od szóstej rundy Adamek zmienił sposób boksowania, zaczął coraz częściej uderzać na dół, wyprowadzał ciosy lewą rękawicą pod prawy łokieć, co osłabiało przeciwnika.
Decydujące akcje nastąpiły w ósmej rundzie. Najpierw po potężnym prawym Banks przewrócił się i był liczony. Oszołomiony wstał, ale Adamek ponowił atak i sędzia Eddie Cotton przerwał pojedynek.
Efektowny triumf pięściarza pochodzącego z Gilowic (od pół roku Adamek mieszka z rodziną w Ameryce) oglądało w Newark około 7-8 tysięcy polskich kibiców.
32-letni Adamek odniósł 37. zwycięstwo w zawodowej karierze. Dotychczas przegrał tylko z Chadem Davsonem (USA). Sześć lat młodszy Banks przegrał pierwszy pojedynek, po 20 wygranych z rzędu.
Tytuł IBF Adamek zdobył w grudniu 2008 roku, po pokonaniu Newark innego zawodnika ze Stanów Zjednoczonych Steve'a Cunninghama. Wcześniej Polak był czempionem niższej kategorii - półciężkiej (federacja WBC).
ab, pap