"Tenis jest na krzywej wznoszącej się, bo zmieniliśmy metody nauczania na poziomie dla początkujących" - powiedział dyrektor ds. rozwoju gry Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) David Miley.
Kluczowym czynnikiem zmiany było wprowadzenie w 2005 r. trzech rodzajów piłek o zmniejszonym ciśnieniu - czerwonych, pomarańczowych i zielonych, które - odpowiednio - są o 75, 50 i 25 procent wolniejsze od standardowych, co ułatwia wszystkim początkującym, bez względu na wiek, utrzymanie ich w grze.
Ponad 30 krajów na wszystkich kontynentach uczestniczy obecnie w programie ITF promującym używanie tych wolniejszych piłek.
"Dokonaliśmy świadomego wysiłku na rzecz zachowania atrakcyjności tenisa. Odeszliśmy trochę od szkolenia podobnego do nauczania gry na fortepianie, które polega na ćwiczeniu gam przez 6 miesięcy. Raczej zbliżyliśmy się do futbolu. W piłce nożnej pierwszego dnia przychodzi się na boisko i kopie się piłkę. Nikt nie mówi o technice, po prostu gra się" - podkreślił Miley.
W USA, między rokiem 2000 a 2008, nastąpił wzrost grających w tenisa o 43 procent. W ubiegłym roku na korty przyszło więcej osób niż kiedykolwiek w minionych 15 latach - podała Tennis Industry Association.
W Wielkiej Brytanii też nastąpił wzrost. Przeprowadzona przez Sport England ankieta między październikiem 2007 i 2008 roku wykazała, że liczba osób powyżej 16 roku życia, grających w tenisa co najmniej raz w miesiącu wzrosła do 939 500, o 65 000 więcej w stosunku do badania dokonanego w latach 2005-2006.
Dyrektor ds. zawodniczych w Lawn Tennis Association (LTA) Steven Martens zgadza się z poglądem, że do tego wzrostu przyczyniły się wolniejsze piłki i mniejsze korty, na których zaczynają grę dzieci.
W Azji też notuje się wzrost. Według chińskiej federacji (CTA), 6 milionów gra w tenisa co najmniej dwa razy w tygodniu (dane z października 2008), to jest trzykrotnie więcej niż dwa lata wcześniej (1,8 mln). Po igrzyskach w Pekinie, gdzie Chinki zdobyły brązowy medal w deblu, oczekuje się dalszego wzrostu zainteresowania grą. Istnieją nawet projekty stworzenia amatorskiej ligi tenisowej.
Badania naukowe wykazały, że mimo ekonomicznego kryzysu sprzedaż piłek i rakiet utrzymuje się na stałym poziomie. Profesor Univeristy of Southern California i ekspert w dziedzinie roli sportu w społeczeństwie John Callaghan twierdzi, że w porównaniu z innymi sportami indywidualnymi, takimi jak golf, tenis pozostaje popularny, bo nie jest kosztowny.
"Tenis jest stosunkowo tani. Dobra rakieta kosztuje niespełna 200 dolarów, a jeszcze mniej na wyprzedażach. Kort i składka klubowa są znacznie tańsze niż opłaty w golfie" - podkreślił profesor.ab, pap