Pierwsze minuty tego spotkania były swoistą demonstracją siły, bowiem obie tenisistki niemal całą moc wkładały w serwis, szczególnie Kuzniecowa, a także starały się jak najszybciej kończyć wymiany.
Tak było do stanu 2:2, gdy Radwańska zaczęła grać trochę nerwowo i nieoczekiwanie straciła swoje podanie. To chwilowe zawahanie wykorzystała Rosjanka przejmując inicjatywę w grze i po swoim serwisie wyszła na 4:2.
Siódmego gema tenisistka z Krakowa rozpoczęła od prowadzenia 40:0, ale z dużym trudem je utrzymała, po serii równowag i przewag. W ósmym w opałach znalazła się Kuzniecowa, która po kilku drobnych błędach przegrała swój serwis.
Wydawało się, że wszystko wróciło do normy, ale w dwóch kolejnych gemach lepsza okazała się Rosjanka i to ona rozstrzygnęła na swoją korzyść 6:4 trwającą 40 minut partię.
Do poważnego zwrotu akcji doszło w drugim secie, na początku którego Polka przyspieszyła tempo gry, szczególnie wzmacniając return, a także zaczęła spychać rywalkę daleko za linię końcową. Ta zmiana taktyki, w połączeniu z wyraźnym zastojem u rywalki pozwoliły jej objąć prowadzenia 3:0, zanim oddała jej pierwszego gema i jak się później okazało jedynego.
Radwańska grała wówczas bardzo pewnie i precyzyjnie, a Rosjanka miała coraz większe kłopoty z odnalezieniem właściwego rytmu uderzeń, a zanim przegrała 1:6 drugą partię, po 29 minutach, powiększyła dorobek niewymuszonych błędów w meczu do 30. Przy pierwszym setbolu Polka zaserwowała asa.
Przed decydującą partią Kuzniecowa udała się na kilka minut do szatni, a po powrocie na kort bez straty punktu utrzymała swoje podanie. Ta przerwa wyraźnie wybiła z rytmu tenisistkę z Krakowa, która zgubiła precyzję i pozwoliła przeciwnicze narzucić jej styl gry, w dodatku często psuła proste piłki i zbyt wolno poruszała się po korcie.
Efektem takiego rozwoju wydarzeń było prowadzenie Rosjanki 5:0, jakie dało jej podwójne przełamanie serwisu Radwańskiej w drugim i czwartym gemie.
W szóstym Polka zdobyła trzy pierwsze punkty przy własnym podaniu, zanim pozwoliła rywalce doprowadzić do równowagi, ale od razu wykorzystała pierwszą przewagę, wychodząc na 1:5. Nie była jednak w stanie powstrzymać przed wygraną wyżej notowanej rywalki, która zakończyła spotkanie po godzinie i 42 minutach, przy pierwszej piłce meczowej.
Rosjanka popełniła 37 niewymuszonych błędów, o 20 więcej od Radwańskiej, ale zdecydowaną przewagę osiągnęła w wygrywających uderzeniach - 32:13. W sumie zdobyła 80 punktów, tracąc 72.
Kuzniecowa poprawiła bilans spotkań z Polką na 5:3, przy czym wcześniej wygrała pierwsze cztery pojedynki, w tym trzy w 2007 roku, a w ubiegłym sezonie odniosła jedno zwycięstwo, po czym poniosła trzy kolejne porażki. Dotychczas rywalizowały ze sobą tylko na kortach twardych i trawiastej nawierzchni.
Występ singlowy w Paryżu, który Agnieszka Radwańska zakończyła podobnie jak przed rokiem w czwartej rundzie, dał jej 68 400 euro premii oraz 280 punktów do rankingu WTA Tour. Ten dorobek może jeszcze powiększyć, bowiem zagra jeszcze o awans do półfinału w deblu, razem z młodszą siostrą Urszulą.
W ćwierćfinale siostry Radwańskie zmierzą się we wtorek z Su-Wei Hsieh z Tajwanu i Chinką Shuai Peng, rozstawionymi z numerem dziewiątym.dk/PAP, keb