Po załamaniu się całodziennych rozmów związku zawodowego RMT z dyrekcją londyńskiego metra (London Underground), we wtorek o godzinie 19.00 czasu miejscowego rozpoczął się 48- godzinny strajk motorniczych, bileterów i dozoru technicznego.
Związek spodziewa się, że stanie cała sieć londyńskiego metra, co narazi na trudności miliony pasażerów i spowoduje straty dla biznesu, sięgające kilkudziesięciu milionów funtów szterlingów.
Związkowcy domagają się podwyżki płac i oskarżają London Underground o niedotrzymywanie ustaleń dotyczących zwolnień grupowych. Pracodawca oferuje podwyżkę powyżej stopy inflacji, rozłożoną na dwa lata, i zapewnienie, że będzie unikał zwolnień wszędzie tam, gdzie to możliwe.
RMT domaga się też przywrócenia do pracy dwóch pracowników metra zwolnionych dyscyplinarnie.
Burmistrz Londynu Boris Johnson wprowadził w życie plan awaryjny: dodatkowe autobusy, ułatwienia dla rowerzystów, zbiorowe taksówki, możliwość korzystania w pociągach naziemnych z elektronicznej karty na przejazdy metrem itd. Strajk nazwał "absurdalnym i niepotrzebnym" i skrytykował organizatorów.pap, keb