Polska: Woicki, Jarosz (25), Nowakowski (14), Możdżonek (9), Bąkiewicz, Bartman (9), Ignaczak (libero) oraz Łomacz, Kurek, Ruciak, Grzyb, Gromadowski.
"Młody zespół polski pokazał, że potrafi walczyć - powiedział mistrz olimpijski i świata Ryszard Bosek. - Drużyna wyszła z opresji w trudnej sytuacji, gdy przegrywała w meczu 1:2. Wiem jak trudno się gra przed gorącą, południowoamerykańską publicznością".
Pierwszego seta pewnie wygrali gospodarze. Przed drugą przerwą techniczną prowadzili 15:12, dzięki m.in. mocnym zagrywkom Ivana Marqueza. Przewagi już nie stracili do końca tej partii. Wenezuelczycy mocno zagrywali i mieli pewne przyjęcie. Umiejętnie kierował poczynaniami zespołu Rodman Valera. Polacy nie potrafili się przeciwstawić skutecznej grze gospodarzy.
W drugim secie Polska prowadziła 8:7 i 16:11 pewnie zwyciężając w tym fragmencie gry. W kolejnym secie role znowu odwróciły się. Wenezuelczycy objęli prowadzenie 8:4. Polacy potrafili wyrównać m.in. dzięki dobrej grze blokiem 12:12, ale gospodarze ponownie przejęli inicjatywę i pewnie zwyciężyli 25:20.
Najwięcej emocji dostarczył czwarty set. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. Dobra gra blokiem w końcówce przyniosła Polakom sukces.
Na początku tie breaka Wenezuela prowadziła 2:1. Następnie inicjatywę przejęli Polacy i mieli cały czas przewagę m.in. 6:4, 8:7 i 13:9. "Jest z czego cieszyć się - podsumował Ryszard Bosek. - Zespół wykazał hart ducha i walczył do końca".pap, em