Wenezuela - Deivi Yustiz, Andy Rojas (7), Joel Silva (Libero), Rodman Valera, Carlom Luna, Luis Diaz (13), Ismel Ramos, Ronald Mendez, Ivan Marquez (10), Thomas Ereu (6), Juan Carlos Blanco (1), Freddy Cedent (4).
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Bartosz Kurek. Drugi mecz rozegrany zostanie w sobotę o godz. 20.
Po raz ostatni Polscy siatkarze występowali we Wrocławiu w 2002 r. Wtedy dwukrotnie wygrali z Portugalią. Po siedmiu latach nieobecności ich powrót do stolicy Dolnego Śląska był bardzo udany. Podopieczni Daniela Castellaniego bez większych problemów pokonali Wenezuelę 3:0.
Początek spotkania był jednak w wykonaniu Polaków bardzo nerwowy. "Biało-czerwoni" dzięki dobrym rozegraniom Grzegorza Łomacza szybko wyszli na prowadzenie 3:1. Wystarczył jednak moment dekoncentracji by goście odrobili straty i po nieudanym bloku Polaków prowadzili 5:4. To było jednak wszystko, na co stać było Wenezuelczyków w tej części gry. Ataki Bartosza Kurka i Jakuba Jarosza przywróciły Polsce prowadzenie (6:5), które z czasem jeszcze się powiększyło. Na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili z przewagą sześciu punktów (16:10) i całkowicie kontrolowali przebieg gry. Do końca seta Polacy oddali rywalom zaledwie pięć punktów.
Drugi set rozpoczął się bardzo dobrze dla "biało-czerwonych", którzy dzięki dobrej grze blokiem i atakom Kurka, po zaledwie 7 minutach schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:3. Chwila wytchnienia i słowa trenera Jose Gutierreza podziałały na gości niezwykle motywująco. Prowadzeni przez swojego kapitana Andiego Rojasa i Ivana Marqueza Wenezuelczycy doprowadzili do remisu (11:11). Polacy mieli trudności z dokładnym ustawieniem bloku, a problemy w przyjęciu doprowadziły do nerwowej końcówki, w której to jednak gospodarze wykazali się większym opanowaniem. Po atakach Jarosza Polacy wyszli na dwupunktowe prowadzenie (20:18), a seta zakończył atakiem ze skrzydła Michał Bąkiewicz.
Trzeci set okazał był najbardziej zacięty i wyrównany. Aż do stanu 13:13 żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć znaczącej przewagi; gra toczyła się "punkt za punkt". Wtedy to seria niewymuszonych błędów popełnionych przez gości w przyjęciu pozwoliła Polakom "odskoczyć" na cztery punkty (17:13). Gospodarzom udało się utrzymać prowadzenie, a w końcówce ich przewaga nie podlegała już żadnej dyskusji. Zwycięstwo zapewnił Jarosz znakomitym atakiem z prawego skrzydła."Pracowaliśmy bardzo ciężko przez cały tydzień i jestem bardzo szczęśliwy, że w czasie tego spotkania +zagrało+ bardzo wiele rzeczy, które trenowaliśmy. To jest bardzo ważne zwłaszcza dla zawodników. Muszą zobaczyć, że to nad czym tak ciężko pracują sprawdza się w meczach. Bardzo ważne jest dla mnie także, że każdy z zawodników robi postępy zarówno w elementach technicznych jak i np. poruszaniu się na boisku. Czynimy powolne, ale jednak postępy" - powiedział trener reprezentacji Polski Daniek Castellani.
Kapitan reprezentacji Polski Michał Bąkiewicz mówi: "Zagraliśmy dzisiaj naprawdę dobre zawody. Wierzymy i liczymy, że uda nam się dwukrotnie pokonać Wenezuelę. Dzisiaj zrobiliśmy pierwszy krok i mam nadzieję, że ucieszyliśmy tym kibiców. Chciałbym pochwalić Pawła Zatorskiego, który moim zdaniem naprawdę ma +wielkie papiery na granie+".
trener Wenezueli Jose A. Gutierrez: "Chciałem pogratulować Polakom zwycięstwa, bo zagrali dzisiaj naprawdę dobry mecz. Zwłaszcza pierwszy set był dla nas całkowitą katastrofą. W drugim i trzecim secie to my graliśmy dobrze przez pierwsze 12-15 punktów, ale w decydujących momentach popełnialiśmy zbyt dużo błędów i niestety przegraliśmy te partie. Chciałem także pogratulować wspaniałego widowiska, które mogliśmy oglądać dzisiaj na trybunach. To po prostu niesamowity spektakl".
Dobrego meczu gratulował Polakom kapitan reprezentacji Wenezueli Andy Rojas. "Polacy zagrali dzisiaj bardzo dobre spotkanie. Znakomicie serwowali i to właśnie ten element sprawiał nam najwięcej problemów. My niestety nie zagraliśmy zbyt dobrych zawodów i stąd taki właśnie wynik" - powiedział.pap, em