Dla około 50 dzieci oczekujących każdego roku w Japonii na nowe serce nie było innego wyjścia niż przeszczep za granicą. W USA obcokrajowcy muszą zapłacić za niego 1-1,5 mln dolarów.
"To wielki postęp - powiedział konserwatywny deputowany Taro Kono - Jednak prawdziwe wyzwanie nadejdzie jutro, kiedy wszystkie szpitale będą musiały wprowadzić procedury związane z takimi przeszczepami".
Śmierć mózgowa jest w Japonii często mylona ze śpiączką co sprawia, że rodziny nie chcą zgadzać się, aby ich bliscy byli dawcami organów. Przyjęta w poniedziałek ustawa precyzuje, że osoba, u której stwierdzono śmierć mózgową jest uznawana za zmarłą w obliczu prawa.
W ciągu ostatnich 12 lat w Japonii przeprowadzono 81 przeszczepów. Dla porównania w USA przeprowadza się ich kilka tysięcy rocznie a w krajach europejskich kilkaset rocznie.
W Japonii na przeszczep czeka ponad 12 tys. pacjentów, a u około 10 tys. każdego roku diagnozuje się śmierć mózgową. Wielu Japończyków podróżuje do Chin i na Filipiny, gdzie kwitnie handel organami. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), chce zakończyć "turystykę przeszczepową" zalecając wprowadzenie od 2010 roku przepisu, że transplantacje mogą być przeprowadzane jedynie w kraju, z którego pochodzi dawca i biorca.em, pap