Muhanad Talib, sunnita, pojął za żonę szyitkę. Dzięki małżeństwu zyskał nie tylko drugą połowę, ale również równowartość 2 tys. Dolarów. Od dwóch lat irackie władze premiują w ten sposób mieszane wyznaniowo małżeństwa.
Talib i jego żona są wśród ponad 3,4 tys. nowożeńców, którzy otrzymali pieniądze w ramach rządowego programu zachęcającego sunnitów i szyitów do wstępowania ze sobą w związki małżeńskie. Władze irackie uruchomiły ten program kilka miesięcy po przeprowadzonym w 2006 roku ataku na szyicki Złoty Meczet w Samarze. Zamach wywołał krwawe walk na tle wyznaniowym, które ciągnęły się przez kolejne dwa lata. Finansowa zachęta dla nowożeńców miała doprowadzić do ponownego zbliżenia sunnicko-szyickiego.
Plan władz zakończył się sukcesem – do dziś zorganizowano już 15 ceremonii zbiorowych ślubów dla sunnicko-szyickich par z całego Iraku. Eksperci są zgodni, że liczba takich związków w Iraku cały czas wzrasta. Renesans mieszanych małżeństw może być znakiem, że Irakijczycy stopniowo wychodzą z wojennej traumy.
Żeby ubiegać się o pieniądze, mieszane pary muszą zwrócić się do kancelarii wiceprezydenta Iraku Tarika al-Haszimiego. Koperty z pieniędzmi państwo młodzi odbierają w czasie zbiorowych ślubów.Działaczka kobieca Hind Chalaf uważa, że małżeństwa sunnicko-szyickie, które były powszechne przed wojną, nigdy całkowicie nie znikły, ale ich liczba bardzo spadła. - Ludzie bali się, że stracą dzieci, jeśli pozwolą im na małżeństwa z przedstawicielami innych wyznań. Sytuacja stopniowo wraca do normy – tłumaczyła Chalaf.
PAP, arb