Amerykanka Jaycee Dugard, która 18 lat temu jako 11-latka została porwana z przystanku autobusowego w Kaliforni, zgłosiła się na policję. Kobieta była przez te wszystkie lata więźniem przestępcy seksualnego. Jaycee urodziła mu dwójkę dzieci.
Mamy 99-procentową pewność, że to ona - poinformowała policja po rozmowie Dugard z matką. Obecnie policjanci oczekują na wyniki badań DNA kobiety, które mają potwierdzić jej tożsamość.
Kapitan Daniel Terry z biura szeryfa hrabstwa Contra Costa poinformował, że w środę FBI zatrzymała w związku ze sprawą Phillipa Garrido i jego żonę Nancy. Garrido to znany policji przestępca seksualny, skazany wcześniej za gwałt. To on miał przez 18 lat więzić Jaycee, ukrywając ją przed światem w namiotach, szopach i budynkach gospodarczych na tyłach swojego domu w Antioch, pod San Francisco. Więźniami maniaka była również dwójka dzieci, poczętych w wyniku gwałtów Garrido na Dugard. - Żadne z dzieci nigdy nie było w szkole, nigdy nie poszły do lekarza - powiedział zastępca szeryfa hrabstwa El Dorado, Fred Kollar. Garrido przyznał się do porwania.
PAP, arb