"Prawda historyczna sprowadza się do tego, że państwo radzieckie, którego Federacja Rosyjska jest w sensie prawnym kontynuatorką, potępiło kult Stalina, wiele aspektów jego polityki. Podjęto decyzje o usunięciu symboliki sławiącej Stalina. Zmieniono też tekst hymnu" - napisano w liście podkreślając, że należy przestrzegać przyjętych zasad. "Rezygnacja z nich, praktycznie ich zniesienie to wybitnie polityczne posunięcie, niemające niczego wspólnego z historią architektury" - powiedział Ponomariow. Wcześniej do władz o usunięcie inskrypcji ze Stalinem apelowała organizacja Memoriał.
Podobne stanowisko w kwestii napisu zajęły organizacje religijne. Przedstawiciel rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, protojerej Wsiewołod Czaplin, powiedział, że "nie ma miejsca na wizerunki i cytaty z tych, którzy są winni śmierci wielkiej liczby niewinnych ludzi". Rabin Zinowij Kogan szef Kongresu organizacji żydowskich w Rosji stwierdził z kolei, że przypomnienie Stalina na stacji metra "to więcej niż błąd - to przestępstwo".
PAP, arb