15-latek z warszawskiej Pragi Północ rzucił w nauczyciela mandarynką i pewnie cieszył się ze swojego "kawału" do momentu, gdy dowiedział się, że teraz zajmie się nim prokuratura.
Dyrektor gimnazjum do którego chodzi ów miłośnik mandarynek po tym jak dowiedział się o incydencie, zwrócił się do prokuratury o wszczęcie postępowania wobec ucznia. Od dwóch lat nauczyciele mają status funkcjonariuszy publicznych, a co za tym idzie, chronieni są przepisami kodeksu karnego
Teraz nastolatek stanie przed sądem za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet trzyletnie więzienie.PAP, arb