Ponad 2 promile alkoholu miał w organizmie mężczyzna, który wsiadł za kierownicę traktora i dwójce swoich dzieci w wieku czterech i 10 lat zorganizował kulig ulicami Gierałtowic. Traktorzysta nie zauważył, że jedno z dzieci spadło z ciągniętych sanek. Niebezpieczną "zabawę" przerwał policjant, który był przypadkowym świadkiem kuligu.
Na jednej z ulic Giarałtowic policjant z Gliwic, który był poza służbą, zauważył ciągnik rolniczy, a za nim sanki z dziećmi. Ponieważ traktor jechał zbyt szybko, z ostatnich sanek spadło jedno z dzieci. Czterolatek pozostał na jezdni i głośno płakał. Traktorzysta nie zorientował się, że zgubił dziecko, dopiero po dłuższej chwili wrócił po nie - relacjonują policjanci.
Funkcjonariusz zauważył, że traktorzysta jest pod wpływem alkoholu. 33-letni kierujący próbował uciekać. Wezwany na miejsce patrol przejął zatrzymanego i przewiózł do komisariatu w Knurowie, gdzie badania alkomatem wykazały ponad 2 promile alkoholu we krwi. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy i wszczęto postępowanie dotyczące kierowania pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu. Wyjaśniana jest sprawa sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia dzieci.
PAP, arb