Jednak w sobotę dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver nie miał swojego dnia. "Liczyłem na więcej. Jakoś mam pecha w mistrzostwach świata w lotach. Gdybym dziś skakał tak jak wczoraj, wówczas mógłbym nawet powalczyć z Ammannem" - przyznał polskim dziennikarzom po zakończeniu konkursu.
Podkreślił, że przy współczesnych skokach przegrywa się nawet i o jedną dziesiątą, a ten 211. metr będzie mu się śnił. "Pierwszy skok mocno spóźniłem. Nogi mi wyjechały, niemal spadłem z progu. Nie miałem odpowiedniej wysokości, żeby daleko polecieć. Coś zrobiłem nie tak w powietrzu, ale to wykaże dopiero analiza" - mówił mocno zasmucony.
W trzeciej próbie Małysz osiągnął 211 m, gdy Jacobsen 230,5, Schlierenzauer 222,5, a młody Czech Antonin Hajek 223,5 m. W czwartej "Orzeł z Wisły" wylądował na 211,5 m, ale jego rywale skakali zdecydowanie dalej. Schlierenzauer uzyskał 230,5 m, a Jacobsen 227,5 m i z piątej pozycji awansował na trzecią.
Rekordzista świata w lotach Norweg Bjoern Einar Romoeren, który w marcu 2005 roku w Planicy lądował na 239. metrze, teraz zajął dziewiąte miejsce z najlepszym skokiem w czwartej serii - 223 m.
A ta seria była rekordowa. 29-letni Ammann uzyskał drugi w historii lotów wynik 236,5 m. 23-letni Stoch poprawił rekord życiowy o 7,5 m (218 m), także 23-letni Hajek aż o 33 m (236 m), a 38-letni Japończyk Noriaki Kasai o 9,5 m (224 m).
Simon Ammann był największą gwiazdą sezonu 2009/2010. Zdobył dwa złote medale olimpijskie, Puchar Świata i tytuł mistrza świata w lotach. Adam Małysz ma w dorobku dwa srebrne medale z Vancouver, czwarte miejsce w lotach i piąte w Pucharze Świata. Fin Janne Ahonen, który wrócił do sportu po rocznej przerwie i zapowiadał walkę o czołowe lokaty, wrócił z Kanady bez medali, ale z kontuzją. W Pucharze Świata zajął 11. miejsce, a w lotach 27.Kolejny Polak, Kamil Stoch uplasował się na 16. pozycji.
em, pap