Powstał program komputerowy, który wychwytuje w tekście pisanym sarkazm. W swoich ocenach jest dość zbieżny z ocenami ludzi - informuje serwis "New Scientist".
Ari Rappoport z Hebrew University of Jerusalem w Izraelu i jego współpracownicy napisali program komputerowy, który pozwala analizować uczucia przekazywane poprzez język w tekście pisanym.
Następnie tak przygotowali swój program, by zaczął rozpoznawać sarkazm. Szkolenie wymagało udziału ludzi. Ochotnikom czytano różne zdania, a oni oceniali, czy może się w nich kryć sarkazm. Zdania z odpowiednimi wskazaniami ochotników wprowadzono do programu.
Aby sprawdzić skuteczność "szkolenia", naukowcy wykorzystali swój program do analizy rozmaitych treści. Jedną grupę stanowiły opisy sprzedawanych przez internet produktów, drugą - wybrane na chybił trafił wpisy z serwisu społecznościowego. O ocenę tych samych materiałów pod kątem zawartości sarkazmu poproszono jednocześnie trzech ochotników.
Wyniki uzyskane przez algorytm zgadzały się z wynikami ochotników w 77 proc. dla opisów produktów handlowych i w 83 proc. - dla wpisów z portalu społecznościowego.
"To niezwykle ciekawa informacja, zwłaszcza, że chodzi o problem, w ramach którego moim zdaniem nie byliśmy jeszcze gotowi na postęp" - komentuje Lillian Lee - ekspert w dziedzinie lingwistyki z Cornell University w Ithaca w stanie Nowy Jork.
PAP, im
Następnie tak przygotowali swój program, by zaczął rozpoznawać sarkazm. Szkolenie wymagało udziału ludzi. Ochotnikom czytano różne zdania, a oni oceniali, czy może się w nich kryć sarkazm. Zdania z odpowiednimi wskazaniami ochotników wprowadzono do programu.
Aby sprawdzić skuteczność "szkolenia", naukowcy wykorzystali swój program do analizy rozmaitych treści. Jedną grupę stanowiły opisy sprzedawanych przez internet produktów, drugą - wybrane na chybił trafił wpisy z serwisu społecznościowego. O ocenę tych samych materiałów pod kątem zawartości sarkazmu poproszono jednocześnie trzech ochotników.
Wyniki uzyskane przez algorytm zgadzały się z wynikami ochotników w 77 proc. dla opisów produktów handlowych i w 83 proc. - dla wpisów z portalu społecznościowego.
"To niezwykle ciekawa informacja, zwłaszcza, że chodzi o problem, w ramach którego moim zdaniem nie byliśmy jeszcze gotowi na postęp" - komentuje Lillian Lee - ekspert w dziedzinie lingwistyki z Cornell University w Ithaca w stanie Nowy Jork.
PAP, im