Zespół włoskich antropologów rozwiązał definitywnie zagadkę miejsca pochówku Caravaggia, identyfikując jego grób na cmentarzu w Porto Ercole w Toskanii, a nawet jego szczątki. Przez stulecia nie było pewności, gdzie genialny malarz został pochowany.
"Możemy potwierdzić, że znaleźliśmy szczątki Michelangelo Merisiego, znanego jako Caravaggio" - ogłosił w środę w Rawennie szef zespołu naukowców profesor Giorgio Gruppioni po sześciu miesiącach prac. W ciągu ostatnich czterech stuleci, jakie minęły od śmierci artysty, pojawiło się wiele teorii na temat miejsca pochówku.
Historyk sztuki Maurizio Marini powiedział, że jedyną możliwą hipotezą dotyczącą ostatniego etapu burzliwego życia Caravaggia jest to, że przybył on poważnie ranny do portu w Toskanii na pokładzie łodzi, która uciekł z Neapolu. Stan zdrowia artysty jeszcze bardziej się potem pogorszył, gdyż zaraził się on tyfusem. Trafił do miejscowego szpitala, gdzie zmarł w 1610 roku i został pochowany na małym cmentarzu San Sebastiano. Cmentarz ten został zamknięty w 1956 roku, a wszystkie szczątki z niego przeniesiono na cmentarz świętego Erazma.
W grudniu zeszłego roku zespół antropologów rozpoczął prace w jednej z trzech krypt na tym cmentarzu, gdzie znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób, wśród nich kości mężczyzny zmarłego na początku XVII wieku.
Szczegółowe badania pozwoliły ustalić, że to szczątki Caravaggia. Stwierdzono w nich wysokie stężenie ołowiu i rtęci, które obecne były w stosowanych w jego czasach farbach.
Na ostatnim etapie badań wykonano testy DNA, porównując pobrane z krypty próbki z pochodzącymi od mężczyzn o nazwisku Merisi, uważanych za potomków brata artysty. W ten sposób podczas kilkuetapowych eksperymentów eksperci potwierdzili, że odnaleźli szczątki malarza.
Zaprezentowano je w środę na specjalnym sympozjum w Rawennie.
Historyk sztuki Maurizio Marini powiedział, że jedyną możliwą hipotezą dotyczącą ostatniego etapu burzliwego życia Caravaggia jest to, że przybył on poważnie ranny do portu w Toskanii na pokładzie łodzi, która uciekł z Neapolu. Stan zdrowia artysty jeszcze bardziej się potem pogorszył, gdyż zaraził się on tyfusem. Trafił do miejscowego szpitala, gdzie zmarł w 1610 roku i został pochowany na małym cmentarzu San Sebastiano. Cmentarz ten został zamknięty w 1956 roku, a wszystkie szczątki z niego przeniesiono na cmentarz świętego Erazma.
W grudniu zeszłego roku zespół antropologów rozpoczął prace w jednej z trzech krypt na tym cmentarzu, gdzie znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób, wśród nich kości mężczyzny zmarłego na początku XVII wieku.
Szczegółowe badania pozwoliły ustalić, że to szczątki Caravaggia. Stwierdzono w nich wysokie stężenie ołowiu i rtęci, które obecne były w stosowanych w jego czasach farbach.
Na ostatnim etapie badań wykonano testy DNA, porównując pobrane z krypty próbki z pochodzącymi od mężczyzn o nazwisku Merisi, uważanych za potomków brata artysty. W ten sposób podczas kilkuetapowych eksperymentów eksperci potwierdzili, że odnaleźli szczątki malarza.
Zaprezentowano je w środę na specjalnym sympozjum w Rawennie.
PAP, im