"Co wy robicie, przecież tutaj są rodziny" - miał według mediów krzyczeć ratownik na dwóch trzydziestolatków z Mediolanu, całujących się na wydmie. Stowarzyszenia homoseksualistów zażądały ukarania mężczyzny i odebrania licencji właścicielowi plaży. On uspokoił zaś nastroje, przenosząc ratownika do innego miejsca i przepraszając za to, co się stało. Wcześniej powiedział miejscowej prasie, że ratownik tłumaczył swą interwencję tym, że na plaży były dzieci.
"Właściciel plaży przyznał, że to był nieprzyjemny błąd" - ogłosił burmistrz pobliskiego Viareggio Luca Lunardini, zapewniając, że w jego przekonaniu był to "odosobniony incydent". Lecciona leży tuż obok miejscowości Torre del Lago, niezwykle popularnej wśród gejów i lesbijek z powodu otwartości wobec nich. Stowarzyszenia gejowskie zaapelowały do lokalnych władz, aby nie dopuściły do powtórzenia się takiej sytuacji.
PAP, PP