"Objawiły się nam jakieś relikty kamienne, coś, co być może będzie można zinterpretować jako mur fundamentowy czy pozostałość po fundamencie budowli. Istnieją różne hipotezy, ale nie można wykluczyć że uchwyciliśmy wschodnią ścianę palatium książęcego, która jest przedmiotem poszukiwań od dziesięcioleci" - powiedział Tomasz Janiak.
Jak dodał, fakt istnienia tego palatium w Gnieźnie jest powszechnie przyjmowany przez historyków i archeologów, tyle tylko, że nie udało się dotąd odnaleźć pozostałości tego obiektu. Przypomniał, że sensacją było odkrycie ok. 10 lat temu pozostałości palatium na Ostrowie Tumskim w Poznaniu.
"Gdyby udało się potwierdzić tożsamość tego obiektu w Gnieźnie to byłby dowód, że w okresie wczesnopiastowskim w Polsce było bardzo duże natężenie monumentalnych obiektów murowanych. Świadczyłoby to o aspiracjach naszych pierwszych władców i ich wyczuciu faktu, że dla władzy potrzeba jest odpowiednia oprawa" - wyjaśnił Janiak.
Ekipa archeologów odnalazła też na Wzgórzu Lecha grobowiec nieznanego mężczyzny pochodzący prawdopodobnie z pierwszej połowy XI w. "W jednym z wykopów po północnej stronie katedry udało nam się uchwycić monumentalny grobowiec, pochodzący prawdopodobnie z okresu przedromańskiego. Wykonany był ze ściśle do siebie dopasowanych płyt kamiennych nie łączonych zaprawą a jedynie przesypanych gliniastym piaskiem" - powiedział PAP archeolog.
We wnętrzu grobowca o długości blisko 3 metrów znaleziono szkielet mężczyzny w dojrzałym wieku. Grobowiec był usytuowany na osi wschód-zachód zgodnie z lokalizacją przedromańskich obiektów na Górze Lecha. Mężczyzna leżał głową w kierunku zachodnim, tak jak nakazywał panujący w średniowieczu zwyczaj grzebalny.
W grobowcu nie znaleziono żadnych elementów pozwalających na określenie, czy ciało należało do osoby świeckiej czy też duchownej. Według Tomasza Janiaka wielkość i usytuowanie grobowca wskazują jednak, że zmarły należał do elity społecznej.