Gwiazdor Hollywood Leonardo DiCaprio dopiero w sądzie znalazł ratunek przed szaloną wielbicielką. Sędzia nakazał kobiecie, by trzymała się od aktora z daleka, to znaczy w odległości co najmniej stu metrów.
- Czuję się zagrożony, po prostu się jej boję - poskarżył się DiCaprio w sądzie w Los Angeles. Dodał, że ta kobieta żyje w "szalonym przekonaniu", że jest jego żoną i jest z nim w ciąży.
41-letnia wielbicielka, jak poinformował aktor, próbowała najpierw nawiązać z nim kontakt, pisząc do niego setki listów e-mailowych, a gdy te pozostały bez odpowiedzi, zaczęła chodzić za nim. - Ta kobieta zna mój adres i za wszelką cenę próbuje zbliżyć się do mnie - mówił w sądzie Leonardo DiCaprio.
PAP, arb