W ocenie członków komisji, film "Wszystko, co kocham" był "najpełniejszą wypowiedzią spośród innych filmów", miał w sobie "wiele wigoru i ciepła", stanowiąc ciekawą próbą zmierzenia się z naszą skomplikowaną, i "tak trudno przekładalną na ekran, niedawną przeszłością".
- Film przeszedł pozytywnie próbę publiczności, był też już pokazywany w USA i spotkał się tam z bardzo ciepłym przyjęciem. Daje to gwarancję, że nawet, jeśli nie uda się i w tym roku polskiemu filmowi zdobycie nominacji do Oskara, wzbudzi on sympatię, zainteresowanie i będzie godnie reprezentować nasze kino. Życzymy Jackowi Borcuchowi powodzenia, wyrażamy też nadzieję, że piękny film Doroty Kędzierzawskiej znajdzie swoich zwolenników w Polsce i na świecie - napisali członkowie komisji.
Oprócz Holland w komisji znaleźli się: Michał Chaciński, Agata Dominik, Dariusz Jabłoński, Andrzej Jakimowski, Waldemar Kalinowski, Jan A.P. Kaczmarek, Bartek Konopka, Borys Lankosz i Allan Starski. Film "Wszystko, co kocham" opowiada o Polsce początków lat 80., gdy rodziła się Solidarność. 18-letni Janek, syn wojskowego, zakłada z przyjaciółmi grupę punkową i zakochuje się w Basi, której ojciec z kolei jest politycznym dysydentem, który zna Lecha Wałęsę, co w poważny sposób rzutuje na dramat miłosnego związku Janka i Basi.
W filmie grają m.in. Mateusz Kościukiewicz, Olga Frycz, Andrzej Chyra, Katarzyna Herman, Jakub Gierszał, Mateusz Banasiuk oraz Igor Obłoza. Film został już nagrodzony Złotym Klakierem na 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (wyróżnienie dla najdłużej oklaskiwanego filmu w konkursie głównym), dostał nagrodę za najlepszy scenariusz na międzynarodowym festiwalu filmowym "Brussels Film Festival" oraz zakwalifikowano go do konkursu głównego Sundance Film Festival 2010 w kategorii World Cinema Narrative Competition.
PAP, ps