Badają sprawę strzelaniny na Śląsku

Badają sprawę strzelaniny na Śląsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja i prokuratorzy z Żywca badają sprawę niedzielnej strzelaniny w Międzybrodziu Żywieckim (Śląskie). Ustalają skąd mężczyzna, który postrzelił przypadkowego turystę i strzelał do policji, miał broń i amunicję - podała w poniedziałek żywiecka policja.
- Postępowanie trwa. Przede wszystkim ustalamy skąd mężczyzna miał broń. Po wejściu na posesję mężczyzny policjanci znaleźli myśliwską dubeltówkę, z której strzelał do turysty i policjantów. Wiadomo już, że  nie miał na nią zezwolenia - powiedział rzecznik żywieckiej policji Paweł Roczyna.

Rzecznik powiedział, że na obecnym etapie trudno mówić o  jakimkolwiek tle wydarzeń. Nie wiadomo, czy napastnik był pijany. To wykaże sekcja zwłok. Roczyna dodał, że mężczyzna miał 69 lat. Mieszkał w Mikołowie, ale pochodził z Międzybrodzia Żywieckiego. Posesja, z której ostrzeliwał turystę i policjantów, była jego ojcowizną.

Biuro prasowe śląskiej policji podało, że niedzielny dramat w  masywie Żaru w Międzybrodziu Żywieckim (gmina Czernichów) rozpoczął się w godzinach południowych. Mężczyzna zaatakował wypoczywające tam osoby. Rozbił m.in. szyby w zaparkowanym mercedesie klasy A. Gdy wezwani na  miejsce policjanci dojechali - usłyszeli strzały. W ramię postrzelony został 60-letni turysta, który tamtędy przechodził. Trafił do szpitala. Jego życiu nic nie zagraża.

Na miejsce udali się negocjatorzy i policjanci z grupy antyterrorystycznej. "Strzelec" poszczuł ich psem, a następnie otworzył ogień z dubeltówki. Funkcjonariusze użyli broni palnej. Oddali osiem strzałów. Dwa trafiły napastnika: w udo i brzuch. Po ponad godzinnej reanimacji ranny zmarł.

zew, PAP