- To prestiżowe i miłe wyróżnienie. W historii WBO nie było dłużej panującego mistrza świata, to do mnie należały pasy w dwóch kategoriach: bardzo długo w półciężkiej i krótko w junior ciężkiej - powiedział Michalczewski, który zostanie nagrodzony specjalnym wyróżnieniem na konwencji WBO w ostatnim tygodniu października.
"Tiger" Michalczewski tytuł WBO w wadze półciężkiej wywalczył w 1994 roku, po zwycięstwie w Hamburgu na punkty z Amerykaninem Leeonzerem Barberem. Walczył wtedy w barwach Niemiec. W tym samym roku wygrał przez nokaut w dziesiątej rundzie z Argentyńczykiem Nestorem Giovanninim i zdobył pas kategorii junior ciężkiej. W kolejnych latach bronił tylko pierwszego trofeum - zanotował 23 skuteczne obrony. W końcówce zawodowej kariery Michalczewski boksował dla Polski. Tytuł WBO stracił w 2003 roku, po przegranej z Meksykaninem Julio Cesarem Gonzalezem, a w lutym 2005 r. ostatecznie pożegnał się z ringiem. Uległ wówczas Francuzowi Fabrice'owi Tiozzo. Stawką było mistrzostwo organizacji WBA w półciężkiej. - Nigdy nie byłem w Kolumbii. Kiedyś boksowałem w USA i na Kubie, ale ani razu w Ameryce Południowej. Wcześniej wybiorę się z żoną do Nowego Jorku, gdzie studiuje mój młodszy, 19-letni syn Nicolas. Natomiast po powrocie z Cartageny wybieramy się popływać jachtem do Miami na Florydzie - opisywał swoje plany pięściarz.
W Barranquilli, w pobliżu Cartagena de Indias, Michalczewski będzie miał okazję zagrać w turnieju... golfowym. Na liście awizowanych gwiazd są m.in. Ukrainiec Władimir Kliczko i Amerykanin meksykańskiego pochodzenia Oscar de la Hoya oraz m.in. prezydent WBO Francisco "Paco" Valcarcel i jeden z jego zastępców, w przeszłości kolega klubowy "Tygrysa" Węgier Istvan Kovacs, były czempion wagi piórkowej. - Próbowałem swych sił na polu golfowym, ale bardzo delikatnie. Oczywiście, to fajna sprawa i chętnie pogram w Kolumbii - przyznał Dariusz Michalczewski.
PAP, arb