Matlak nie zamierzał ryzykować i na boisko desygnował "żelazną" szóstkę. Zabrakło tylko kontuzjowanej Agnieszki Bednarek-Kaszy, którą zastąpiła Berenika Okuniewska. Polki zaczęły trochę sennie, a mecz w wypełnionej w 20 procentach hali przypominał bardziej sparing niż starcie mistrzostw świata. Od pierwszej przerwy technicznej przewaga polskiego zespołu była już ogromna. Ataki Małgorzaty Glinki-Mogentale, Katarzyny Gajgał i Anny Werblińskiej siały spustoszenie w szeregach rywalek. Skrzydłowe reprezentacji Kostaryki nie mogły przedrzeć się przez blok. Na twarzach polskich zawodniczek często gościł uśmiech, a szkoleniowiec biało-czerwonych mógł spokojnie wprowadzać na parkiet zmienniczki.
Na początku trzeciej partii Polki dokonały imponującego wyczynu, zdobywając 10 punktów z rzędu. Przy prowadzeniu 12:2, w grze polskiej drużyny wkradło się duże rozluźnienie, bowiem przewaga szybko stopniała do dwóch punktów. Spokojnie oglądający spotkanie Matlak musiał poprosić o czas, by zmobilizować swoje podopieczne. Po chwili wszystko wróciło do normy i polskie siatkarki kontrolowały przebieg spotkania.
Poniedziałek będzie dniem wolnym na mistrzostwach. Kolejnym rywalem Polski będzie we wtorek Peru, a na zakończenie pierwszej rundy grupowej - Algieria.
pap, em