Dramatyczna scena rozegrała się na wyspie Cebu. Zdjęciom do brytyjskiego filmu "Going Somewhere" przyglądały się dziesiątki ludzi i wszyscy byli przekonani, że to, co zrobił wiejski strażnik, było po prostu kolejną sceną akcji.
52-letni strażnik zeznał, że obudził go jeden z mieszkańców, przestraszony widokiem uzbrojonych ludzi. Nie wiedział o kręceniu filmu. Twierdzi, że zdecydował się strzelać, kiedy zauważył, że pasażer motocykla wyciąga broń. Ochotnicza straż pomaga na Filipinach policji w patrolowaniu ulic, egzekwowaniu godziny policyjnej itp. Strażnicy są zwykle uzbrojeni w kije; nie mają prawa nosić broni palnej. Na Filipinach wielu zamachów na aktywistów politycznych, dziennikarzy, czy biznesmenów dokonują uzbrojeni ludzie na motocyklach.
PAP, arb