- Wybraliśmy jedną metodę badania, jedno urządzenie i jeden typ formularza. Byliśmy zaskoczeni, jak sprawnie ten program funkcjonuje. Lekarze i pielęgniarki nie dostawali za to dodatkowych pieniędzy i mimo tego program stał się powszechny - powiedział Owsiak. Mimo propozycji ze strony Ministerstwa Zdrowia, Owsiak nie chce przekazać programu do resortu. - To jest idealny program dla organizacji pozarządowych. Nie chcemy go oddać. Wydaliśmy na jego realizację przez te wszystkie lata 28 milionów złotych i boimy się, że jak ten program oddamy, to nagle gdzieś on ugrzęźnie w biurokratycznych działaniach i przestanie działać - wyjaśnił szef fundacji.
Według statystyk u 3,5 proc. przebadanych dzieci stwierdzane są nieprawidłowości słuchu. Z diagnozą maluchy trafiają do specjalistów, którzy przeprowadzają bardziej szczegółowe badania. Po ich wykonaniu wady słuchu są stwierdzane u 0,5-0,8 proc. dzieci. Z tego 0,12 proc. wymaga implantacji protez słuchu. W czwartek w Poznaniu rozpoczęły się warsztaty szkoleniowo-organizacyjne Programu Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków. W szkoleniu bierze udział 150 lekarzy laryngologów, audiologów i foniatrów. - Są to lekarze odpowiedzialni za szczegółowe zdiagnozowanie wykrytych podczas badania podstawowego nieprawidłowości. Oni wykonują badania potwierdzające i prowadzą leczenie poszczególnych pacjentów - wyjaśnił koordynator medyczny programu, profesor Witold Szyfter.
Od ubiegłego roku centrum koordynatora medycznego programu jest Poznań. W centrum gromadzone są dane dotyczące wszystkich przebadanych noworodków. Według prof. Szyftera przeprowadzane badania u noworodków sprawiają, że dziecko z wadą słuchu ma szansę uzyskać specjalistyczną pomoc w wieku kilku miesięcy. - Chore dziecko z implantem słuchu wszczepionym w wieku kilku miesięcy, jako siedmiolatek może trafić do powszechnej szkoły jako osoba słysząca - dodał. Poznańskie warsztaty potrwają do piątku.
zew, PAP