Żona artysty podkreśliła, że jej mąż wystosował wcześniej ultimatum do miejscowych władz, domagając się uporządkowania lokalnej drogi. Puszkin napisał, że jeśli sprawa nie zostanie załatwiona, nagłośni ją w mediach. Zagroził też, że 19 grudnia zatrzyma międzynarodowy pociąg Berlin-Saratow, który przejeżdża przez stację Bobr.
Media przypominają, że malarz był już zatrzymany i skazany na 15 dni aresztu przed poprzednimi wyborami prezydenckimi, w 2006 roku. Wówczas skazano go za "drobne chuligaństwo" na podstawie skargi, że Puszkin głośno przeklina. Co ciekawe autor skargi twierdził, że słyszał przekleństwa z drugiego brzegu rzeki, z odległości półtora kilometra.
PAP, arb
Szukasz prezentu na święta? Zobacz jakie prezentowe hity roku wybrał "Wprost"!