Śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, którzy zajmują się sprawą, szacują, że straty spowodowane działalnością grupy przekraczają milion złotych, przy czym szkody, jakie wyrządzono wybuchami są dużo większe od zrabowanych sum. Jak informowała we wrześniu policja, w Suchym Dębie z bankomatu ukradziono ok. 30-40 tys. zł, a tylko zniszczony przez sprawców bankomat był wart 50 tys. zł.
Po zatrzymaniu czwórki mężczyzn policjanci przeszukali ich mieszkania. Znaleziono w nich m.in. komplety tzw. łamaków służących do kradzieży pojazdów i skanery częstotliwości radiowych użytkowanych przez policję. - W jednym z mieszkań znaleziono również broń, która teraz zostanie przebadana pod kątem tego, czy nie była wykorzystana przy popełnieniu innych przestępstw - poinformowała policja. Zdaniem funkcjonariuszy sprawa może być rozwojowa: niewykluczone, że oprócz dwóch bankomatów w woj. pomorskim, grupa brała też udział w wysadzaniu bankomatów w innych rejonach Polski.
zew, PAP