Na karę sześciu lat więzienia skazał sąd okręgowy w Kaliszu 37-latka, który ukradł swojemu pracodawcy ponad 4 mln zł. Mężczyzna stracił te pieniądze m.in. w wyniku nietrafionych inwestycji dokonywanych za pośrednictwem domów maklerskich.
Oskarżony był prezesem zarządu spółki. Z jej rachunku dokonał kilkudziesięciu osobistych wypłat gotówkowych oraz kilku przelewów pieniędzy na rzecz należącej do niego firmy. Działał w ten sposób na szkodę udziałowców spółki - wyjaśnił zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim, Janusz Walczak. - Biegli od początku do końca podkreślali, że u oskarżonego zostało rozpoznane uzależnienie od hazardu, które nie powoduje zniesienia odpowiedzialności karnej - uzasadniał wyrok sędzia Jerzy Nowakowski. Dodał, że z tego powodu sąd nie podzielił argumentów obrony, by powołać nowych biegłych lub przyjąć, że oskarżony w chwili popełniania czynów był niepoczytalny.
Według Walczaka, mężczyzna fałszował dokumenty, by potwierdzać, że pieniądze znajdują się na rachunku bankowym spółki. Podkreślił, że 37-latek miał pełne zaufanie właścicieli spółki, posiadał upoważnienia do dokonywania transakcji na rachunkach bankowych firmy. Sąd nakazał oskarżonemu zwrot skradzionych pieniędzy i orzekł dodatkowo karę grzywny w wysokości 15 tys. zł.
Wyrok jest nieprawomocny. Wysokość kary pozbawienia wolności jest tylko o pół roku niższa od tej, której żądało oskarżenie - powiedział Walczak. Dodał, że prokuratura uważa wyrok za słuszny.PAP, arb