Rzecznik dodał, że najlepszą lokalizację pomogą wybrać specjaliści od drogownictwa, ale pod uwagę będą też brane opinie mieszkańców. Dwie z projektowanych tras budzą już emocje i mogą być przyczyną potencjalnego konfliktu społecznego. - Trasa średnicowa przecina część wyspy Pasieka, miejsca z charakterystycznym klimatem - spokojem i ciszą. Ta decyzja będzie się wiązać z silnym oporem części mieszkańców. Trasa bolkowska to też propozycja kontrowersyjna, bo przeprowadzamy ruch samochodowy przez wyspę Bolko - enklawę ciszy i spokoju i tu spodziewamy się, że w tej sprawie głośno będą wypowiadali się ekologowie - ocenił Pietrucha.
Aby m.in. sfinansować budowę mostu miasto sprzeda swoje udziały w Energetyce Cieplnej Opolszczyzny - spółce dominującej w Grupie Kapitałowej ECO. Grupa wytwarza i sprzedaje energię cieplną i elektryczną na terenie dziewięciu województw. Oprócz miasta Opola (ponad 53 proc.), udziały w spółce ma też E.ON edis energia (niecałe 46 proc.), trzy gminy Opolszczyzny oraz osoby fizyczne - pracownicy firmy (łącznie niecały 1 proc.). Pieniędzy ze sprzedaży udziałów w spółce powinno wystarczyć na planowaną inwestycję - most i przyłączenie go do sieci drogowej. - Szacujemy, że ze sprzedaży uzyskamy około 200 mln zł. Procedury związane ze sprzedażą ECO już się rozpoczęły. Wkrótce ogłosimy przetargi na wybór doradcy prywatyzacyjnego i na wycenę spółki - zapowiedział Pietrucha. W ocenie rzecznika przygotowanie do sprzedaży udziałów zajmie ok. dwóch lat.
Rzecznik zaznaczył, że miasto chce pozostawić sobie 1 proc. udziałów w spółce - m.in. po to, aby zapobiec przeniesieniu siedziby firmy do innej aglomeracji. - Chcemy zastrzec, że tylko za zgodą wszystkich właścicieli możliwe będzie przeniesienie siedziby do innego miasta czy kraju. Gdyby, bowiem do tego doszło, miasto straciłoby nie tylko miejsca pracy, ale i podatki - powiedział. Dodał, że miasto na razie nie badało rynku pod kątem potencjalnych nabywców. - Na razie tego nie robiliśmy, ale możemy się domyślać zainteresowania. ECO jest w drugiej części własnością spółki zależnej od E.ON - potężnego gracza na niemieckim rynku energetycznym. Uzasadnione wydaje się, że jeśli większościowy udziałowiec sprzedaje, to ten mniejszościowy i zasobny może być zainteresowany - ocenił.
PAP, arb