Podaruj laptopa białoruskiej opozycji

Podaruj laptopa białoruskiej opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
W lutym na Śląsku i w Warszawie rozpocznie się zbiórka laptopów oraz środków na zakup komputerów do biur białoruskiej organizacji Viasna, która m.in. prowadziła monitoring wyborów prezydenckich w tym kraju. Jej sprzęt został skonfiskowany przez władze.
Inicjatorami akcji pod nazwą "Delete System" są Stowarzyszenie Projekt Śląsk, we współpracy z biurem europosła Marka Migalskiego, oraz Inicjatywa Wolna Białoruś. Zbiórka potrwa od 1 lutego do 20 marca. - Dzięki komputerom opozycyjni działacze mają możliwość opisywać rzeczywistą sytuację na Białorusi, donosić o naruszeniach praw człowieka i o przypadkach ograniczania swobód obywatelskich w tym kraju. Dlatego tak ważne jest to, byśmy pomogli białoruskim opozycjonistom - tłumaczy Anna Bialas z biura europosła Migalskiego.

Viasna to jedna z największych pozarządowych organizacji praw człowieka na Białorusi. Powstała w kwietniu 1996 r. po masowych akcjach protestu demokratycznej opozycji, by m.in. pomagać aresztowanym uczestnikom tych wydarzeń i ich rodzinom. W grudniu zeszłego roku Viasna monitorowała wybory prezydenckie na Białorusi oraz szkoliła ich obserwatorów. Według informacji biura europosła Migalskiego, po wyborach organizację - obok innych opozycyjnych środowisk - dotknęła fala represji. W nocy z 19 na 20 grudnia przeprowadzono rewizję w głównej siedzibie Viasny w Mińsku, a 25 grudnia w biurze w Mołodeczno. Skonfiskowano wszystkie laptopy i nośniki danych.

Szczegóły akcji "Delete System" ogłoszono w miesiąc od tragicznych wydarzeń na placu Niepodległości w Mińsku, kiedy siły milicyjne i służby specjalne brutalnie stłumiły pokojową manifestację opozycji, protestującej przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. Akcja ma służyć nie tylko wyposażeniu białoruskiej organizacji w niezbędny sprzęt, ma również lepiej zapoznać Polaków z sytuacją polityczną na Białorusi, represjami wobec działaczy opozycji, obrońców praw człowieka i przedstawicieli niezależnych mediów.

PAP, arb