Z różnymi problemami osiem polskich załóg, które wystartowały z Warszawy do 14. Rajdu Monte Carlo samochodów historycznych, dojechało do głównego celu - Księstwa Monako. W niedzielę wszyscy kierowcy rozpoczęli pokonywanie odcinków specjalnych.
- Na trasie do Monte Carlo każdy z nas miał jakieś kłopoty ze swoim pojazdem, ale na szczęście zostały one przezwyciężone, a usterki usunięte. Najważniejsze, że jesteśmy nadal w komplecie - poinformował nestor polskiej ekipy Andrzej Postawka, były prezes Automobilklubu Dolnośląskiego, jadący z synem Stanisławem Fiatem 125p (1976).
Grzegorz Baran z Warszawy, który pięciokrotnie (2004, 2007, 2009, 2010, 2011) brał udział w Rajdzie Dakar dodał: - Teraz zaczyna się prawdziwe ściganie. Jest bardzo ślisko, dużo lodu i na pierwszym odcinku specjalnym kilka załóg zakończyło rywalizację w rowie albo na skalistych murkach.
Tegoroczny Monte Carlo Historique odbywa się w setną rocznicę pierwszej edycji rajdu, dlatego też organizatorzy dołożyli wszelkich starań, by jak najpełniej oddawał pierwotny charakter imprezy. 328 załóg dopuszczonych do startu, spośród ponad 700 chętnych, zjeżdżało do Monako z pięciu miast: Warszawy, Barcelony, Glasgow, Marrakeszu i Reims.
pap, ps